Prognozy hydrologiczne są optymistyczne. Nie grożą nam większe wzrosty stanu wody w dorzeczu Wisły. Kulminacja fali będzie przekraczać stany alarmowe, ale nie spodziewamy się większego zagrożenia - poinformował Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.

Główna hydrolog kraju Marianna Sasim poinformowała, że w tej chwili fala na Wiśle przepływa przez miejscowość Gusin k. Góry Kalwarii (Mazowieckie) u ujścia Pilicy. Jutro rano dotrze do Warszawy. Stan wody będzie wynosił około 700 centymetrów, czyli o 80 cm niżej niż w 2010 roku - mówiła Sasim.

Dodała, że jeszcze jutro fala dopłynie do Modlina, a następnie do Kępy Polskiej. Kulminacja tej fali będzie przekraczać stany alarmowe, ale nie spodziewamy się większego zagrożenia. Najgorsze odcinki mamy za sobą - powiedziała Sasim.

W jej ocenie poniżej Zbiornika Włocławskiego nie będzie już fali wezbraniowej a poziom wody, mimo że będzie przekraczał stany alarmowe, to nie będzie stanowił większego zagrożenia. Odcinek od tamy we Włocławku do ujścia do Bałtyku fala powinna pokonać w trzy dni. 

Wahania stanu wody występują lokalnie w dorzeczu górnej Wisły. Są one związane m.in. z pracą zbiorników retencyjnych. W Sandomierzu widać wyraźne spadki poziomu wody. Fala na Odrze nie stanowi zagrożenia - podał IMGW.
 
Dyżurna synoptyk kraju Małgorzata Tomczuk podkreśliła, że w najbliższych dniach nie są spodziewane ciągłe opady deszczu, a jedynie burze dziś i jutro. Dziś prognozowane są na północnym wschodzie, a wielkość opadów może dochodzić nawet do 30-40 mm. W pozostałej wschodniej części kraju też możliwe są burze, ale ze słabszymi opadami. Na północnym wschodzie burze mogą też wystąpić w nocy i jutro.  

Czwartek już bez groźnych zjawisk, w kolejnych dniach spodziewamy się burz - powiedziała. W czwartek na zachodzie kraju będzie do 30 stopni, w piątek i sobotę od 25 nawet do 30 stopni również w centrum kraju - poinformowała Tomczuk. Niedziela będzie bardzo ciepła, ale z przelotnym deszczem, przede wszystkim na południu Polski. 

(mpw)