W Polsce planowane jest utworzenie gigantycznej bazy danych na temat Polaków. Ma ona łączyć informacje z prawie wszystkich publicznych rejestrów - pisze "Dziennik Gazeta Prawna".
Jak wyjaśnia "DGP", chodzi o zintegrowaną platformę analityczną, w której łączone mają być informacje zbierane przez GUS, ZUS czy NFZ z danymi z bazy PESEL czy Krajowej Ewidencji Podatników.
Dziennik przypomina, że utworzenie megabazy przewidziano w ustawie o informatyzacji działalności podmiotów realizujących zadania publiczne.
"Jednak zobowiązanie do przekazywania danych przez wiele urzędów i instytucji ma wynikać ze zwykłego rozporządzenia. A mowa także o informacjach chronionych tajemnicą - statystyczną czy lekarską. W jednym miejscu znajdą się więc dane o tym, ile zarabiamy, na co chorujemy, jakiego jesteśmy wyznania, jakie mamy wykształcenie. To zaś rodzi możliwość pełnego profilowania obywateli" - przestrzega "DGP".
Dziennik zwraca uwagę, że cele, do jakich mogą zostać wykorzystane dane, są tak ogólnie określone, "że można pod nie podciągnąć niemal wszystko". Gazeta zwraca też uwagę na to, że regulacje ograniczające prywatność muszą mieć rangę ustawy, a tu w znacznej mierze wynikać będą z rozporządzenia.
"DGP" dotarł do krytycznego stanowiska Urzędu Ochrony Danych Osobowych na temat projektu.
Jak przekazano, według UODO projekt rozporządzenia jest sprzeczny z podstawowymi zasadami RODO. "Podobnego zdania są wszyscy eksperci, których poprosiliśmy o opinię" - podkreśla "DGP".