Nie ma w słowniku języka polskiego wyrazu, który opisywałby kogoś, kto jeździ na hulajnodze. Użytkownicy hulajnóg nie mają swojego własnego określania jak np. rowerzyści, skuterzyści, kajakarze czy narciarze. Dlaczego? Hulajnoga to specyficzny wyraz, który najprawdopodobniej wziął się od określenia ,,hulajdusza". Miał on oznaczać przedmiot do zabawy dla dzieci znany w Polsce już w XIX wieku. Skoro od XIX wieku istniał już wyraz hulajnoga, to dlaczego nie powstało określenie na nazwanie ich użytkowników i dlaczego teraz pojawiła się taka potrzeba?
Według doktor Mirosławy Mycawki z Katedry Współczesnego Języka Polskiego Wydziału Polonistyki UJ: Nazwa jest dość osobliwa, według tego modelu powstało szereg nazw dawniej w języku polskim np. paliwoda, woziwoda, facimiech, dajwór. Tego typu złożenia powstawały często, natomiast tutaj mamy do czynienia z motywacją, która prowadzi nas do hulajduszy i do czasownika hulać.
Interesujące jest, dlaczego nadal nie wymyślono nazwy dla użytkowników hulajnóg, trudno jest natrafić na takie słowo w literaturze. Prawdopodobnie jest to związane z trybem użytkowania takich pojazdów - po prostu rowerami czy innymi środkami transportu jeździli dorośli poruszający się po drogach publicznych - hulajnoga takiego uznania nie uzyskała. Często pojawiała się na jarmarkach i skierowana była głównie do dzieci.
Teraz hulajnogi stały się bardzo popularne i jeżdżą także w ruchu publicznym. Według dr Mycawki - bardzo prawdopodobne jest, że taki wyraz powstanie. Problemem jednak jest, jak on będzie wyglądał: Język polski ma do dyspozycji szereg formantów słowotwórczych, które mogą być zastosowane, by móc utworzyć derywat oznaczający użytkownika takiego pojazdu. Język naturalny rządzi się jednak swoimi prawami i nigdy nie ma pewności, który wariant przyjmie się i pozostanie w słowniku na dłużej.
Wyraz hulajnoga ma cztery sylaby i jeśli dodamy do niego jakiś przyrostek słowotwórczy, powstanie nam wyraz stosunkowo długi. Mamy przecież tendencje do skracania i nie wiadomo, czy taki wyraz ma jakieś szanse.
Dr Mycawka podaje też kilka możliwych wariantów takiego słowa jak np.: "hulajnożnik", "hulajnogowiec", "hulajnogowicz", "hulajnogonista", "hulajnogarz", "hulajnożec", "hulajnista", czy po prostu: "ten hulajnoga", "ta hulajnoga", a może: "hulaj", "hulajka".
Wydaje mi się że warto byłoby zaproponować parę takich wariantów do przetestowania i ewentualnie do upowszechnienia takiego wariantu, który spodobałby się największej liczbie ludzi - dodaje Mycawka.
Zwykle kierunek upowszechniania nazwy jest taki, że jeżeli słowo wymyślone wchodzi do powszechnego użytku, to Rada Języka Polskiego może uznać je za poprawne i wpisać do słownika języka polskiego.
Sytuacja już chyba dojrzała do tego, żeby takie słowo wymyślić, użytkownik hulajnogi to wyrażenie omowne i niewygodne, jest pewien dyskomfort w opisie sytuacji dnia codziennego, a możliwości jest bardzo dużo. Językoznawcy mogą podpowiedzieć tylko, jaki jest potencjał słowotwórczy, ale wybór należy do większości. A takie słowo musi być neutralne i nienacechowane, warto podjąć czynności do utorowania drogi dla takiego słowa, język polski na pewno sobie poradzi - podkreśla dr Mycawka.
Zagłosuj w naszej ankiecie i wybierz słowo, jakim powinien być określany użytkownik hulajnogi.
Twoja propozycja jest inna niż podane? Wpisz ją w komentarzu pod tekstem!