Dawniej straszono nimi na Śląsku dzieci, teraz wydają się bardzo przyjazne. Beboki opanowują Katowice. Kolejna, osiemnasta już figurka beboka stanęła w mieście. Tym razem przed wejściem do Centrum Integracji Międzypokoleniowej Bezpieczna Twierdza w Katowicach-Ligocie.
Nowy bebok ma na imię Halabardzik. My mamy w logo zameczek, nazywamy się Bezpieczna Twierdza, więc musi tu być jakiś strażnik, który będzie czuwał nad naszą bezpieczną przestrzenią i przypominał, że to, co robimy jest ważne - mówi Anna Tyralik, prezeska Fundacji Index do Przyszłości, która prowadzi Centrum Integracji Międzypokoleniowej Bezpieczna Twierdza. To m.in. świetlica dla seniorów i dzieci, a po wybuchu wojny w Ukrainie także miejsce, w którym pomoc znaleźli uchodźcy.
W śląskich wierzeniach ludowych bebok był stworem, którym straszyło się dzieci. Miał je dyscyplinować. Beboki tak naprawdę tylko udają straszne po to, aby ludzie dawali im spokój - uważa Grzegorz Chudy, artysta, akwarelista. Córka poprosiła go kiedyś, by namalował beboka. Beboki Chudego nie są straszne, są bardzo przyjazne. Później zaczęły powstawać figurki. Jest ich już w Katowicach 18.
Najcenniejsze beboki są te, które powstają z potrzeby jakiejś społeczności, jak bebok Bezpiecznej Twierdzy. Na podstawie projektu powstały magnesy - cegiełki. Każdy mógł ją kupić i ona służyła stworzeniu tej figurki. To jest świetne - każdy, kto przechodzi później koło beboka, może powiedzieć: "tyś jest mój, bo jo żech się do ciebie dociepoł". Tak powstał ten bebok, którego dziś odsłaniamy. Tak powstał Ernest, który stoi naprzeciwko lodowiska Naprzodu Janów. Tak powstał Ewald - malarz z Giszowca, tak powstał bebok w Bogucicach - mówi Grzegorz Chudy.