Kilkanaście zerwanych lub uszkodzonych dachów, powalone drzewa i konary utrudniające ruch na drogach. To bilans gwałtownej burzy, która przeszła w piątek po południu nad Podkarpaciem. Największe straty odnotowano w powiecie ropczycko-sędziszowskim.
Najwięcej zgłoszeń napłynęło do strażaków z gminy Iwierzyce, gdzie spadł grad wielkości kurzych jajek. Tam wichura zerwała lub uszkodziła kilkanaście dachów na domach mieszkalnych i budynkach gospodarczych. W Wielopolu Skrzyńskim zerwany został dach z kaplicy cmentarnej.
Cały czas napływają do nas zgłoszenia o powalonych konarach i drzewach. Nie można na razie podać dokładnej i ostatecznej liczby uszkodzeń, jakie wyrządziła burza. Na szczęście nie ma ofiar wśród ludzi - powiedział rzecznik podkarpackiej straży pożarnej mł. bryg. Marcin Betleja.
Burza przeszła też nad powiatami: krośnieńskim i brzozowskim. Stamtąd napływają pojedyncze zgłoszenia o zalanych i podtopionych piwnicach, przepustach oraz o powalonych konarach i drzewach.
Gwałtowne burze przeszły nad Polską też w poniedziałek. W nawałnicach najbardziej ucierpiały województwa: zachodniopomorskie, lubuskie i wielkopolskie. W pierwszym 20 tys. osób zostało pozbawionych prądu. W Lubuskiem najbardziej intensywne nawałnice przeszły przez powiat strzelecko-drezdencki. Tam straż pożarna odnotowała najwięcej interwencji. Wezwania dotyczyły przede wszystkim szkód spowodowanych przez wiatr: przewróconych drzew, połamanych konarów i uszkodzonych budynków.