Mężczyzna operowany w Szpitalu Wojskowym w Krakowie po wczorajszej strzelaninie w centrum miasta to 26-letni Gruzin. Jak ustaliła reporterka RMF FM Agata Guz, był on w samochodzie, który próbowali zatrzymać policjanci.
Są nowe informacje w sprawie wczorajszej strzelaniny na ul. Dietla, w samym centrum Krakowa. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Agata Guz, w Szpitalu Wojskowym przebywa jeden z mężczyzn, którzy wczoraj uciekali przed policją i brali udział w usiłowaniu czynnej napaści na policjanta. To 26-letni Gruzin.
Prokuratura Okręgowa w Krakowie poinformowała wcześniej, że przypadkowa osoba zauważyła dziś przy ulicy Stradomskiej mężczyznę z raną postrzałową głowy. O fakcie tym powiadomione zostało pogotowie oraz policja. Mężczyzna został przewieziony do szpitala przy ulicy Wrocławskiej, gdzie przeprowadzono operację. "Stan mężczyzny określany jest jako bardzo ciężki" - podała prokuratura.
Mężczyzna jest dozorowany przez policjantów. Kiedy pozwoli na to stan jego zdrowia, zostanie przesłuchany.
Ponadto - jak przekazała prokuratura - w aucie, którym początkowo uciekali trzej mężczyźni, znaleziono ślady brunatnej substancji - prawdopodobnie krwi.
Jak poinformowano, cały czas poszukiwani są dwaj pozostali mężczyźni.
Przed godz. 8:00 rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie Katarzyna Cisło potwierdziła w rozmowie z dziennikarką RMF FM Agatą Guz, że funkcjonariusze zatrzymali dwie osoby w związku z nielegalnym posiadaniem broni. To 24-letni Kazach i 34-letni Ukrainiec.
"Nie ustalono dotychczas, czy mają oni związek ze zdarzeniem, najprawdopodobniej nie są to osoby, które przebywały w pojeździe" - poinformowała prokuratura w komunikacie.
Cisło poinformowała RMF FM o poranku policja bada auto, którym początkowo uciekali napastnicy.
Znaleziony samochód jest na terenie laboratorium kryminalistycznego, będziemy prowadzić drobiazgowe oględziny - powiedziała RMF FM o poranku Cisło. Poinformowała nas także, że strategia służb się zmienia. Policjanci nie będą już tak widoczni dla mieszkańców, ale jesteśmy; działania trwają - dodała.
Kładziemy teraz nacisk na działania operacyjne. Ich (policjantów - przyp. red.) nie widać na ulicach. Nie wszyscy są w mundurach - powiedziała Cisło w rozmowie z RMF FM.
Zaznaczyła, że nie może udzielić informacji na temat tego, czy w samochodzie porzuconym przez trzech poszukiwanych mężczyzn znaleziono jakieś przedmioty.
Katarzyna Cisło dodała, że w nocnej akcji brało udział kilkuset policjantów. Zabezpieczono między innymi nagrania z monitoringów. Policja prosi też o zgłaszanie się wszystkich osób, które wczoraj mogły być świadkami tych zdarzeń. Być może nieistotne dla tych osób szczegóły, będą bardzo istotne dla śledczych - podkreśliła.
W czwartkowy wieczór w samym centrum Krakowa doszło do strzelaniny. Informację dostaliśmy na Gorącą linię RMF FM.
Policjanci interweniowali tam na wezwanie osoby, która na ulicy Dietla zauważyła trzech mężczyzn siedzących w samochodzie. Mieli oni przedmiot przypominający broń.
Gdy dwaj funkcjonariusze dotarli na miejsce, jeden z mężczyzn skierował ten przedmiot w ich stronę. Jak usłyszała reporterka RMF FM Agata Guz, ze wstępnych ustaleń policji wynika, że rzeczywiście była to broń.
Policjanci otworzyli ogień, a samochód napastników ruszył z piskiem opon, taranując inne auta. Mundurowi ruszyli w pościg i odnaleźli w okolicy, na ul. Sarego, porzucone auto z przestrzelinami. W aucie były też ślady krwi.