Wniosek grupy działaczy PZPN o odwołanie prezesa Grzegorza Laty nie został wprowadzony do programu walnego zgromadzenia. Przed zjazdem jeden z działaczy pokazał dziennikarzom film, który ma pogrążyć prezesa związku.

Na nagraniu słychać głos Grzegorza Laty i Zdzisława Kręciny, sekretarza Polskiego Związku Piłki Nożnej. Jedna rozmowa została nagrana w gabinecie prezesa, a druga w kawiarni w siedzibie związku. Moim zdaniem panowie pokłócili się o pieniądze i ktoś kogoś nagrał. Ja rano nie wiedziałem, co mam z tym zrobić, bo to jest taki materiał... - tłumaczył Bogdan Duraj. Działacz twierdzi, że chodzi o budowę nowej siedziby PZPN. Film został nagrany 14 stycznia. Tych filmów jest więcej, ale w piątek mogliśmy opublikować tylko jeden. Od informatora wiem, że są jeszcze mocniejsze, ale nie wiem, ile jest w tym prawdy. Uważam, że Lato i Kręcina powinni złożyć rezygnację z pełnionych funkcji, choć przypuszczam, że tego w piątek nie zrobią - skomentował prezes Podkarpackiego ZPN Kazimierz Greń. Lato się skończyło, zaczęła się chłodna jesień - podsumował Greń, dawny współpracownik Laty, a od kilku lat w opozycji wobec prezesa.

Bogdan Duraj ujawnił, że filmy dostał w nocy od osoby, blisko związanej z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Nie chciał ujawnić o kogo chodzi. Filmy zostały już przekazane Ministerstwu Sportu. Trafią także do CBA.

Minister sportu Joanna Mucha odwołała przybycie na zjazd po informacjach o możliwej korupcji w PZPN. Grzegorz Lato przeszedł jedynie szybkim slalomem między dziennikarzami i powiedział, że nie boi się CBA i prokuratury. Sprawy nie chciał komentować Zdzisław Kręcina.

Wniosek o odwołanie Grzegorza Laty złożył delegat Podkarpackiego ZPN Marek Hławko. Domagał się w nim wprowadzenia punktów dotyczących: odwołania Laty i skrócenia kadencji związku. Grupa delegatów zarzucała Lacie korupcję przy budowie nowej siedziby PZPN.

Podczas walnego zgromadzenia nie ma możliwości odwołania prezesa. W trakcie kadencji jedynie prezes związku lub przewodniczący komisji rewizyjnej mogą złożyć wnioski z propozycją odwołania danych osób. Wówczas taki punkt umieszczany jest w porządku obrad, a te osoby są wzywane na zjazd, bowiem mają prawo obrony. To wszystko wynika ze związkowego statutu - powiedział prawnik PZPN Andrzej Wach.

W głosowaniu delegaci zdecydowali, że ten temat został zamknięty, a wniosek Hławki nie znalazł się w programie obrad.