Formalności stało się zadość - minister sprawiedliwości Jarosław Gowin zgodził się na to, żeby serbski zbrodniarz wojenny Radislav Krstić trafił do polskiego więzienia. W 2001 roku Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii skazał byłego dowódcę wojsk serbskich na 35 lat więzienia. We wrześniu zwrócił się zaś do Polski z prośbą, by zbrodniarz mógł odbywać karę w naszym kraju.
Resort jeszcze w tym tygodniu poinformuje Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze o gotowości przyjęcia skazanego za kierowanie masakrą muzułmanów w Srebrenicy w 1995.
Na początku grudnia zgodę na to, by Krstić odsiadywał karę w Polsce wydał warszawski sąd. Sędzia Igor Tuleya podkreślał, że przejęcie Serba przez nasz kraj nie narusza bezpieczeństwa i nie stwarza ryzyka dla polskich obywateli. Zaznaczał również, że nie ma żadnych przeszkód prawnych do przejęcia Serba. Według słów sędziego, porządek prawny naruszałoby przejęcie kogoś, czyj proces był nierzetelny, tymczasem proces Serba - jak uznał sąd - był sprawiedliwy.
We wrześniu Międzynarodowy Trybunał Karny dla byłej Jugosławii zwrócił się do Polski z prośbą, by zbrodniarz mógł odbywać karę w naszym kraju. Nie wiadomo, dlaczego Trybunał wybrał akurat Polskę, ani też, dlaczego w ogóle zdecydował się na przekazanie Serba do innego państwa. W dokumentacji Trybunału opisano jednak incydent z 2010 roku, gdy Krsticia, odsiadującego wyrok w Wielkiej Brytanii, napadło trzech muzułmańskich współwięźniów, którzy poderżnęli mu gardło. Serb ledwo przeżył.