Nie milkną echa bulwersującej sytuacji, która miała miejsce w centrum Chełmna. Mężczyzna wpadł w furię, chwycił dziecko i jego głową uderzył w szybę samochodu, po czym uciekł. Chłopiec trafił do szpitala. Służby już prawie miesiąc szukają sprawcy i apelują o pomoc – informuje portal „Czas Chełmna”.
Do tragicznego zdarzenia doszło 7 sierpnia, około południa. W Chełmnie odbywało się wówczas wydarzenia kulturalne poświęcone sztuce. W mieście pojawiły się tłumy. Rodzina z dwójką dzieci zaparkowała swój samochód przy ul. Szkolnej. 12-letni chłopiec, który wysiadał z samochodu, przez przypadek dotknął drzwiami pojazdu stojące obok auto.
Kierowca wpadł w niekontrolowaną złość i zaczął się szarpać z ojcem dziecka.
Mężczyzna zdenerwował się do tego stopnia, że chwycił dziecko i uderzył jego głową w okno samochodu, rozbijając szybę - relacjonuje prokurator Mateusz Wiśniewski z Prokuratury Rejonowej w Chełmnie w rozmowie z portalem. Zdaniem prokuratora sprawca chciał wyrządzić chłopcu ból i zniszczyć samochód.
Świadkami zdarzenia byli jedynie członkowie rodziny chłopca, sprawca uciekł bowiem z miejsca zdarzenia. Mężczyzna prawdopodobnie nie jest mieszkańcem Chełmna, jego numer rejestracyjny wskazywał, że mógł przyjechać z okolic Brodnicy.
Osoby, które mogą coś wiedzieć o sprawie, proszone są o kontakt z Komendą Powiatową Policji w Chełmnie - apeluje prokurator Wiśniewski.
Ranny chłopiec trafił do szpitala, na szczęście nie odniósł poważniejszych obrażeń. Według informacji prokuratora rodzina dziecka wciąż czeka na dokumentację medyczną ze szpitali w Chełmnie i w Bydgoszczy. W związku ze sprawą powołany zostanie także biegły medycyny sądowej. Jeśli orzeknie, że dziecku nic poważnego się nie stało, mężczyzna odpowie za naruszenie nietykalności cielesnej. Grozi za to pięć lat więzienia.
Zwykle takich spraw nie bada prokuratura, w tym przypadku będzie jednak inaczej.
Z uwagi na charakter czynu, który miał na celu zadanie bólu małoletniemu zdecydowaliśmy się objąć to postępowanie nadzorem prokuratorskim - poinformował Wiśniewski.
Uznaliśmy, że zdarzenie jest tak bulwersujące, że w interesie społecznym będzie ściganie go z urzędu - dodał.
Służby analizują również zapisy monitoringu miejskiego.