W gdańskiej bazylice mariackiej odbyła się w sobotę msza święta w intencji zamordowanego w styczniu prezydenta tego miasta – Pawła Adamowicza. W obchodzony tego dnia Dzień Zaduszny przypada też rocznica urodzin samorządowca.
Paweł Adamowicz skończyłby w sobotę 54 lata. W odprawionej tego dnia mszy wzięło udział kilkaset osób, w tym członkowie rodziny zmarłego, m.in. żona Magdalena, córka Antonina i brat Piotr oraz przedstawiciele samorządu z aktualną prezydent Gdańska Aleksandrą Dulkiewicz na czele. Przed rozpoczęciem mszy wielu z jej uczestników zapaliło znicze przed kaplicą, w której spoczywa urna z prochami samorządowca.
Mszę świętą koncelebrowali duchowni związani z bazyliką, w tym jej proboszcz ks. prałat Ireneusz Bradtke i ks. kanonik Tomasz Frymark.
Ks. Bradtke przypomniał, że bazylika mariacka jest nie tylko świątynią, ale też wielką nekropolią, bo w jej wnętrzu i pod jej posadzką złożoną z ponad 540 płyt nagrobnych pochowano około 5 tysięcy osób.
Byli wśród nich przedstawiciele gdańszczan, ale też różnych innych narodów i wyznań - duchownych i świeckich, różnych godności i pochodzenia społecznego, różnych zawodów: burmistrzów, rajców, lekarzy, nauczycieli, dowódców wojskowych, artystów, uczonych, finansistów i kupców prowadzących wielki handel morski - mówił w homilii ks. Frymark. Dodał, że mało kto zdaje sobie sprawę, że posadzkę bazyliki tworzy "jeden z najcenniejszych zespołów nagrobnych płyt mieszczańskich na świecie".
Duchowny przypomniał, że po zakończeniu II wojny światowej w bazylice pochowano m.in. w 1978 r. księdza pułkownika Józefa Zator-Przytockiego, w 2010 r. - marszałka Sejmu Macieja Płażyńskiego, w 2017 r. - długoletniego proboszcza bazyliki ks. infułata Stanisława Bogdanowicza, a w 2019 r. - prochy prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Za każdym razem, kiedy umiera człowiek, człowiek mądrością życiową wielki - czy tą społeczną, czy duszpasterską, to dzieje się tak, jakby spłonęła w świecie kolejna biblioteka. Tak, kolejna biblioteka. Drogi Macieju, drogi Stanisławie, drogi Pawle, wy jesteście z nami. Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem. Pomyślmy o każdym z nich z osobna: każdy z nich, który tak mało zabrał ze sobą w drogę do wieczności, pozostawił tak wiele. Oni wszyscy dobrze wiedzieli, że horyzont człowieka powinien leżeć dalej niż jego wiedza czy talenty, bo inaczej po cóż byłoby niebo - mówił ks. Frymark.
Paweł Adamowicz urodził się 2 listopada 1965 r. w Gdańsku. W latach 80. działał w opozycji antykomunistycznej, zajmując się m.in. kolportażem bibuły. Był też współwydawcą i drukarzem pism podziemnych w I Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku i na Uniwersytecie Gdańskim, gdzie w maju 1988 r. stanął na czele strajku okupacyjnego studentów.
W 1989 r. Paweł Adamowicz ukończył studia prawnicze na Uniwersytecie Gdańskim. Rok później został prorektorem ds. studenckich tej uczelni, będąc jednocześnie nauczycielem akademickim na Wydziale Prawa i Administracji.
W samorządzie gdańskim Adamowicz działał od chwili jego powstania w 1990 r. W dwóch kolejnych kadencjach (1990-1994 i 1994-1998) był radnym, a w drugiej z nich pełnił też funkcję przewodniczącego Rady Miasta Gdańska. Z powodzeniem kandydował na trzecią kadencję i został wówczas wybrany przez radnych na prezydenta Gdańska.
Pierwsze wybory bezpośrednie w 2002 r. Adamowicz wygrał w II turze. W 2006 r. i w 2010 r. zwyciężył już w pierwszej turze, uzyskując odpowiednio: prawie 61 proc. i niemal 54 proc. głosów. W 2014 r. i 2018 r. pokonał w drugiej turze kontrkandydatów wystawionych przez PiS.
Adamowicz ożenił się w 1999 r. ze swoją byłą studentką Magdaleną Abramską. Małżeństwo doczekało się dwóch córek: 16-letniej dziś Antoniny i 9-letniej Teresy.
13 stycznia 2019 r. podczas gdańskiego finału WOŚP Adamowicz został zaatakowany nożem przez 27-letniego Stefana W. Samorządowiec trafił do szpitala, gdzie następnego dnia zmarł.
Urna z prochami Adamowicza spoczęła kilka dni później w kaplicy św. Marcina w bazylice mariackiej w Gdańsku.