Głównym tematem obrad przywódców państw sojuszu jest Irak. Liderzy NATO zaoferowali Irakijczykom pomoc w szkoleniu nowej armii. Prezydent Jacques Chirac oświadczył jednak, że jest przeciwny obejmowaniu przez sojusz formalnej roli w tym kraju. Nie wierzę, że misją NATO jest interweniowanie w Iraku - powiedział Chirac.
Jego zdaniem, formalna obecność sojuszu w Iraku nie byłaby zgodna z decyzjami, podjętymi wcześniej przez przywódców organizacji.
Naród iracki poprzez swojego premiera Ijada Alawiego poprosił NATO o pomoc i Sojusz pomoże - oświadczył sekretarz generalny organizacji Jaap de Hoop Scheffer, oznajmiając, że NATO zgodziło się pomóc w szkoleniu irackich sił bezpieczeństwa. Sprecyzował, że Irakijczycy będą szkoleni zarówno w Iraku, jak poza nim. Francja i Niemcy nalegają, by szkolenie odbywało się wyłącznie poza terytorium irackim.
Oświadczenie o pomocy Irakowi, zostało wydane po kilku dniach gorącej debaty między państwami mającymi swoje siły w Iraku, które chcą większego zaangażowania NATO w tym kraju, a Francją i Niemcami, które zgłaszają zastrzeżenia. Nie ma w NATO konsensusu - przyznał biorący udział w obradach prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Sekretarz generalny NATO Jaap de Hoop Scheffer zapowiedział, że w nadchodzących dniach i tygodniach sojusz wypracuje z władzami irackimi szczegóły pomocy w szkoleniu sił bezpieczeństwa tego kraju. Niewykluczone, że sekretarz osobiście uda się w najbliższych tygodniach do Bagdadu, żeby omówić szczegóły z tamtejszymi władzami.
Większość francuskich mediów nazywa deklarację państw sojuszu "fasadowym pojednaniem". Wszyscy są zadowoleni - twierdzą nadsekwańscy komentatorzy: bo deklaracja NATO, choć ogólnikowa, zostanie przyjęta. Francja może się zaś chwalić, ze się nie ugięła.
Rzeczniczka Pałacu Elizejskiego oświadczyła, że Chirac ma pewne wątpliwości co do słuszności bezpośredniej pomocy NATO dla Iraku, ale ponieważ władze w Iraku tej władzy potrzebują, to Francja ma szkolić irackich żandarmów pod warunkiem, że odbędzie się to poza Irakiem.
Natomiast iracki minister spraw zagranicznych Hoshyar Zebari stawia sprawę jasno - szkolenia mają odbywać się "w Iraku".
Czy porozumienie w sprawie szkolenia sił irackich uznaje się w USA za sukces prezydenta Busha, posłuchaj relacji waszyngtońskiego korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego:
Stambuł został zamieniony w prawdziwą fortecę; miasto jest "oblężone" przez policję i służby bezpieczeństwa; część Stambułu odgrodzono kordonami i zasiekami, zamknięto drogę z lotniska do centrum. W Bosforze cumują okręty wojenne, niebo patrolowane przez samoloty i śmigłowce. Posłuchaj relacji specjalnego wysłannika na szczyt NATO Jana Mikruty:
Prezydent Stanów Zjednoczonych George W. Bush przyleciał do Stambułu z irlandzkiego Dublina, gdzie w sobotę premier Bertie Ahern obiecał mu w imieniu Unii Europejskiej wsparcie w Iraku – tyle tylko że nie wojskowe.
W drodze do Stambułu Bush zatrzymał się w tureckiej stolicy Ankarze, gdzie wezwał Europę, by w grudniu wyznaczyła Turkom datę rozpoczęcia ich negocjacji członkowskich z Unią. Chciałbym z uznaniem podkreślić modelowy wręcz przykład, jaki daje Turcja - to kraj muzułmański a jednocześnie państwo, w którym działa system demokratyczny, funkcjonuje system praw, a obywatele cieszą się wolnością - podkreślał przywódca USA.