​Problem zaśmiecania orbity okołoziemskiej chce rozwiązać firma z Wrocławia. SatRevolution S.A. testuje silnik jonowy, który pozwoli na wydłużenie czasu kosmicznej misji i zminimalizuje zagrożenie ze strony kosmicznych odpadów. Silniki mają być stosowane w nanosatelitach.

​Problem zaśmiecania orbity okołoziemskiej chce rozwiązać firma z Wrocławia. SatRevolution S.A. testuje silnik jonowy, który pozwoli na wydłużenie czasu kosmicznej misji i zminimalizuje zagrożenie ze strony kosmicznych odpadów. Silniki mają być stosowane w nanosatelitach.
Silnik jonowy małych rozmiarów /Bartłomiej Paulus /RMF FM

Silniki zaprojektowane we Wrocławiu napędzają małe satelity, tak zwane cubesat. Mają one wyższą wydajność w stosunku do stosowanych powszechnie silników chemicznych. Napędza je teflon, który zajmuje mniej miejsca niż alternatywne, kosmiczne paliwa. To także doskonałe źródło energii dla małych satelitów - przekonuje firma. 

Silnik jonowy zapewnia również większą stabilność w czasie lotu po orbicie. Po zakończeniu misji wystarczy obrócić satelitę tyłem do kierunku lotu i uruchomić silnik. Maszyna wyhamuje, zwolni i zacznie schodzić na niższe orbity. Ostatecznie dotrze do atmosfery, gdzie spłonie. 

- Na orbicie zdarza się coraz więcej kolizji związanych z zagęszczeniem kosmicznych odpadów. Często powoduje to uszkodzenia satelitów, które dopiero rozpoczynają swoje misje. W SatRevolution chcemy wprowadzać do produkcji ekologiczne rozwiązania, które pomogą również innym firmom i osobom prywatnym wysyłającym swoje satelity w przestrzeń kosmiczną przedłużyć ich podróż oraz umożliwić bezpieczne usunięcie maszyn z orbity  - mówi Grzegorz Zwoliński - współzałożyciel wrocławskiej firmy SatRevolution S.A.

Prototyp silnika już jest. W najbliższych tygodnia rozpoczną się jego testy oraz prace związane z przystosowaniem do wykorzystania w małych satelitach.

(ph)