Z powodu znikomej szkodliwości czynu wrocławska prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące pracownicy urzędu skarbowego, która na zeznaniach podatkowych dopisywała darowizny z 1 proc. na rzecz fundacji dobroczynnych. Urzędniczka straciła pracę.
Kwoty nie zostały przelane na konta fundacji, które wskazała w sfałszowanych zeznaniach pracownica urzędu skarbowego.
Podczas obligatoryjnej kontroli przed przelewem inny pracownik zwrócił uwagę, że na dwie mało znane, lokalne fundacje, z których jedna pomaga niepełnosprawnym dzieciom, a druga zajmuje się ochroną zwierząt, jest procentowo bardzo dużo deklaracji i to z tak niewielkiego obszaru. Po weryfikacji okazało się, że dokumenty zostały sfałszowane - mówi rzecznik Izby Skarbowej we Wrocławiu Ewa Tarnowska-Wolańska.
Pracownica została zwolniona w trybie natychmiastowym.
Po postępowaniu wyjaśniającym sprawę umorzono. Rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus poinformowała, że choć podejrzana dopuściła się podrobienia dokumentów, to prokurator uznał - oceniając motywy działania, a zwłaszcza fakt, iż pieniądze z podatków miały być przeznaczone na cele dobroczynne - że stopień społecznej szkodliwości tego czynu jest znikomy.
Za fałszowanie dokumentów grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub więzienia do 5 lat.
(mpw)