Prezydent USA George Bush rozpoczyna swoje polityczne tournee. W tym tygodniu odwiedzi Czechy, Bułgarię i Albanię, a następnie pojedzie na szczyt G8 w niemieckim kurorcie Heiligendamm. Dla nas najważniejsza jest piątkowa krótka wizyta nad Bałtykiem – w Juracie.
Wszystkiego pilnować ma 200 amerykańskich agentów Secret Service, funkcjonariusze BOR-u, policjanci ściągani ze szkoły policji Słupsku i komend wojewódzkich oraz żołnierze marynarki wojennej. Cała wizyta okryta jest tajemnicą.
Przygotowania do niej trwają od kilku tygodni, a mieszkańcy Helu na własnej skórze odczuli już działania ochrony. Całą załogę spisać z imienia, z nazwiska, armatora, kapitana jachtu. Boją się jakichś terrorystów, nie wiem czemu. Ludzie się z tego śmieją w zasadzie, ale pilnują – mówi bosman portu w Jastarni.
Na wysokości prezydenckiego ośrodka cumują i pływają jednostki marynarki wojennej. Absolutny zakaz łowienia blisko brzegu mają rybacy. W porcie będą stały kutry przez 2 dni. Dopóki on będzie, to już się nie wyjdzie. Ale zobaczymy, czy ktoś nam pokryje te straty – zastanawia się jeden z nich.
Są też tacy, którzy liczą na zyski. W Juracie jest sklep obuwniczy, często odwiedza go prezydencka para – zawsze za nią ciągną tłumy. Każdy jest ciekawy, każdy chce zobaczyć, uszczknąć kawałka z tego ich życia i przy okazji przekłada się to na utarg – zapewnia właściciel.
Niektórzy handlowcy marzą, by prezydenci wybrali się na spacer, ale te nadzieje mieszają się z obawami. Strach budzi słowo „antyglobalista” – w Juracie aż huczy od plotek, że i oni mogą się tu pojawić.
Półwysep Helski od Jastarni po Hel będzie zamknięty w dniu wizyty, czyli w piątek. Zakaz będzie obowiązywał tyle, ile będzie trwało spotkanie, czyli 3 może 4 godziny.