Loża prezydencka - nie dla prezydenta. Miejsce dla głowy państwa na Stadionie Narodowym zostało wynajęte - za grube pieniądze - przez rosyjskiego miliardera Romana Abramowicza. Bronisław Komorowski nie ma z tym problemu - twierdzą jego ludzie.
Żałoby w sprawie utraconej loży nie ogłoszono. Prezydent - jak mówią po cichu jego współpracownicy - nie jest szczególnym fanem piłki nożnej.
Owszem, Bronisław Komorowski był na meczu Polska - Portugalia, ale raczej z urzędowego obowiązku. Jeśli coś i kogoś boli, to raczej fakt, że nikt nie pomyślał, iż - skoro loża prezydencka - to może wypadałoby ją, choćby z grzeczności, zaoferować najpierw prezydentowi.
No ale tu rządzą pieniądze - bardzo duże pieniądze i UEFA. To europejska federacja jest dysponentem miejsc i lóż na Euro. To ona oddała Abramowiczowi tę lożę za ponad milion euro i to ona może jeszcze wykonać gest i zaprosić naszych rządzących na inne mniej honorowe, ale niemal równie wygodne stadionowe fotele. Chyba że to właściciel Chelsea wpadnie na ten sam pomysł, ale jego oferta chyba jednak nie zostałaby przyjęta.