Była minister spraw wewnętrznych i administracji oraz posłanka Prawa i Sprawiedliwości Elżbieta Witek została nowym marszałkiem Sejmu - zdecydowała niższa izba w głosowaniu.
Elżbieta Witek dostała 245 głosów. Kandydatka PO-KO Małgorzata Kidawa-Błońska - 135, a kandydatka PSL-u Urszula Pasławska - 29.
Nie można mi odmówić ani patriotyzmu, ani kwalifikacji moralnych. Każdego z państwa traktuję jednakowo, jako moich kolegów; jestem jedną was, jedną z 460 posłów na tej sali wybraną w demokratycznych wyborach i każdego państwa mandat szanuje - mówiła Witek tuż po wybraniu jej przez Sejm na funkcję marszałka izby.
W tej izbie możemy się oczywiście spierać, bo różnimy się światopoglądowo, mamy różne programy, ale proszę państwa spierajmy się na racje, nie używajmy inwektyw, nie obrażajmy ludzi. Możemy krytykować zachowanie, ale nigdy człowieka - kontynuowała Witek.
Zadeklarowała, że "nie czuje się lepsza w żaden sposób" od pozostałych posłów. Jestem tu 14 lat i zawsze starałam się rzetelnie wypełniać tę służbę, bo to jest służba, wobec tych, którzy nam zaufali - powiedziała.
Wyciszmy się proszę państwa, bo wszyscy jesteśmy tutaj w jednym celu: wyborcy nas wybrali, żebyśmy ich reprezentowali. Ta kadencja dobiega końca, zrobię wszystko, co w mojej mocy, żebyście wszyscy państwo byli jednakowo traktowani na tej sali, żebyście się mogli wypowiedzieć - zadeklarowała Witek zwracając się do posłów.
Mam w sobie bardzo wiele pokory i bardzo wiele cierpliwości, może z racji zawodu, który pełniłam przez wiele lat ta cierpliwość we mnie jest. Nie można mnie też obrazić, bo obrazić mnie może ktoś, na kim mi zależy, komu ufam, z kim się liczę. Natomiast, proszę państwa, każdy z państwa jest ważny, każdy musi być wysłuchany, tylko róbmy to w sposób kulturalny i zgodny z regulaminem - podkreśliła.
Wczoraj marszałek Sejmu Marek Kuchciński, oświadczył, że złoży rezygnację ze swojego stanowiska. To pokłosie afery, jaka wybuchła po tym, jak media ujawniły, że marszałek nadużywał swoich przywilejów. Na pokłady rządowych maszyn zabierał nie tylko swoją rodzinę, ale jak się później okazało, również swoich partyjnych kolegów i ich małżonki.
Dymisja marszałka Kucińskiego jest pierwszą dymisją, która odbyła się pod presją opozycji, mediów i opinii publicznej. Sam Jarosław Kaczyński dwa razy w trakcie krótkiego oświadczenia powtórzył, że powodem dymisji jest brak akceptacji części mediów i opinii publicznej dla takiego wykorzystania rządowych samolotów.
Przed głosowaniem doszło w izbie do krótkiej debaty. Elżbieta Witek jest posłem na Sejm V, VI, VII i VIII kadencji, jest także członkiem Komitetu Politycznego PiS. w W latach 2015-2017 była minister-członkiem Rady Ministrów, szefem Gabinetu Politycznego Prezesa Rady Ministrów, a także rzecznikiem prasowym rządu. Od czerwca 2019 roku pełni urząd ministra spraw wewnętrznych i administracji - mówiła posłanka PiS Lidia Burzyńska.
Bogate doświadczenie zawodowe i parlamentarne oraz wybitne zdolności organizacyjne dowodzą, że pani poseł Elżbieta Witek jest dobrym kandydatem na funkcję marszałka Sejmu - podkreśliła Burzyńska.
Sejm Rzeczpospolitej potrzebuje marszałka, który będzie budował mosty porozumienia, a nie mury podziału; potrzebuje marszałka, który będzie dopuszczał do debaty, będzie słuchał posłów niezależnie od tego, z jakiego są ugrupowania; potrzebuje marszałka, który będzie wierny swojej ojczyźnie, Polkom i Polakom, a nie tylko i wyłącznie swojej macierzystej partii; potrzebuje marszałka, który nie będzie nakładał kar dla posłów za to, że chcą zabrać głos - mówił przed głosowaniem lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Po tych smutnych latach, kiedy marszałkiem był Marek Kuchciński, którego żegnamy bez żalu i nie dziękujemy, bo już dawno powinien wylecieć i to nie samolotem, ale z funkcji marszałka Sejmu; który odbierał z tej mównicy głos, nie wpuszczał do Sejmu mediów, nie takich marszałków potrzebuje dzisiaj Polska - kontynuował Kosiniak-Kamysz.
Zaznaczył, że "Polska nie jest skazana na wybór między PiS czy PO". Jest racjonalne centrum, które przedstawia swojego kandydata (na marszałka Sejmu - PAP) (...). Jest dobry wybór, który daje możliwość łączenia, a nie dzielenia - powiedział lider ludowców.
O Małgorzacie Kidawie-Błońskiej opowiadał z kolei poseł PO Sławomir Nitras. Wszyscy znamy panią poseł, wszyscy wiemy, w jaki sposób prowadzi obrady Sejmu, jaką klasę sobą reprezentuje, jak potrafi zachować bezstronność. Bardzo bliska mi jest tradycja, w której marszałka stać na bezstronność, wyjętym spod pewnego bieżącego sporu, do którego zaufanie mogą mieć obie strony, czy wszystkie strony politycznego sporu. Taka tradycja w Polsce również miała miejsce; przypomnę marszałka Marka Jurka czy marszałka Ludwika Dorna - powiedział Nitras.
Zaznaczył, że ci politycy, choć nie byli ze środowiska politycznego PO, potrafili na stanowisku marszałka Sejmu "zachowywać się jak druga osoba w państwie" i myśleć w kategoriach państwa realizując swoje obowiązki. Gdy Nitras wspomniał w tym kontekście o liderze PO Grzegorzu Schetynie, który również pełnił to stanowisko, na sali rozległy się śmiechy. Ten rechot (...) świadczy o tym, jak traktujecie polski parlamentaryzm - komentował Nitras.
Zaznaczył, że na stanowisku marszałka potrzebna jest skromność i pokora. To, czego wam brakuje - i wiarygodność, której wy za grosz nie macie - powiedział Nitras, zwracając się do posłów PiS.
Nitras mówił, że jeśli Kidawa-Błońska obejmie to stanowisko, to "będzie pewność, że marszałek będzie wykonywał wyroki sądu". Nie będzie problemu, czy Sejm łamie prawo, nie będzie zasłaniania się kancelarią, nie dopuści do takiej sytuacji, że druga osoba w państwie, w imieniu wszystkich obywateli nie wykonuje wyroku sądu - powiedział poseł PO, nawiązując do sprawy nieujawnienia podpisów sędziów ws. ówczesnych kandydatów do KRS.
Do takiej sytuacji doprowadziliście, brak wam elementarnej wiarygodności (...) pani Małgorzata Kidawa-Błońska nie będzie nigdy wyliczać posiłków dla niepełnosprawnych, nigdy nie wygoni ich z Sejmu. Nigdy nie będzie w Sejmie żadnych barierek - pani Kidawa-Błońska zaprosi obywateli do Sejmu, by mogli zobaczyć, jak tworzy się w Polsce prawo, nigdy żadnych śmiesznych kotar - mówił Nitras.
Nitras powiedział, też, że zaproponowana przez PiS zmiana nic nie zmieni. Jak przekonywał "Jarosław Kaczyński zdejmie maskę Marka Kuchcińskiego i nałoży nową", ale to nadal on będzie podejmował decyzje. Małgorzata Kidawa-Błońska jest gwarantem, że Jarosław Kaczyński nie będzie urzędował w gabinecie marszałka Sejmu - mówił.
Od 2005 roku Elżbieta Witek zasiada w Sejmie z ramienia PiS (startowała z okręgu legnickiego). Jest zastępcą przewodniczącego sejmowej Komisji Regulaminowej, Spraw Poselskich i Immunitetowych. W przeszłości sprawowała funkcję przewodniczącej Komisji Etyki Poselskiej. W listopadzie 2015 została ministrem w rządzie Beaty Szydło. Pełniła funkcje szefa gabinetu politycznego premiera (2015-2017) i rzecznika prasowego Rady Ministrów (2015-16).
W kwietniu Witek została powołana na ministra spraw wewnętrznych i administracji. Zastąpiła na tym stanowisku Joachima Brudzińskiego, który zdecydował się na kandydowanie do Parlamentu Europejskiego. Witek dzisiaj została odwołana z Rady Ministrów na wniosek premiera Mateusza Morawieckiego. Prawdopodobnie zastąpi ją minister-koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński.
Elżbieta Witek skończyła studia historyczne na Wydziale Filozoficzno-Historycznym Uniwersytetu Wrocławskiego. Potem pracowała jako nauczycielka, była dyrektorką szkoły podstawowej i zespołu szkół ogólnokształcących w Jaworze w woj. dolnośląskim (do 2006 roku). Od 1980 r. działała w Solidarności, a po delegalizacji związku - w podziemiu, za co w stanie wojennym została aresztowana na trzy miesiące i zwolniona z pracy - wynika z informacji na stronie internetowej posłanki.
Po 1989 r. znów działała w Solidarności. Skończyła studia podyplomowe z zakresu wiedzy o UE. Przez dwie kadencje pełniła funkcję przewodniczącej i wiceprzewodniczącej oraz obrońcy z wyboru w Komisji Dyscyplinarnej dla nauczycieli przy wojewodzie dolnośląskim. Cztery lata była ławnikiem w Sądzie Pracy.