Prokuratura wyśle dziś do sądu akt oskarżenia w sprawie tak zwanego "układu warszawskiego". Zarzuty – głównie korupcyjne - postawiono 16 osobom, które od połowy lat 90. związane były ze stołecznym samorządem. Łączna suma łapówek to ponad półtora miliona złotych.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro nie chciał podać nazwisk osób objętych aktem oskarżenia. Sformułowanie "układ warszawski" odnosi się do okresu, gdy Warszawą rządziła koalicja SLD- Unia Wolności, a potem SLD-PO.
Pieniądze wręczano przy okazji realizacji inwestycji budowlanych w stolicy. Wielkość łapówek wahała się od kilku do kilkuset tysięcy złotych. Oskarżenie obejmuje 16 osób. Są to urzędnicy dzielnicy Warszawa – Śródmieście, gminy Warszawa Centrum, jest dyrektor biura informatyki, jest były wiceprezydent Warszawy – przekonuje prokurator Renata Mazur.
Zdaniem prokuratury tzw. "układ warszawski" był gęstą siecią powiązanych ze sobą samorządowców, urzędników i ludzi świata przestępczego. Skierowanie aktu oskarżenia do sądu nie zakończy sprawy, będą dalsze działania - zastrzegł minister Ziobro. Za przyjęcie łapówki "znacznej wartości" grozi nawet do 12 lat więzienia. Posłuchaj relacji reportera RMF FM, Daniela Matolicza:
"Układ warszawski" podrążyły pamiętniki byłego ministra sportu. Wiele tropów w sprawie korupcji wśród byłych warszawskich samorządowców to efekt analizy pamiętników zamordowanego w 2001 r. Jacka Dębskiego – informuje „Wprost”.
Były minister sportu na kartkach pamiętnika opisał swoje korupcyjne kontakty z Bogdanem Tyszkiewiczem, zamordowanym w 2005 r. byłym przewodniczącym rady gminy Warszawa-Centrum. Na podstawie wiedzy zdobytej z pamiętników prokuratorom udało się nakłonić skorumpowanego urzędnika do zeznań. Tyszkiewicz opowiadał, w jaki sposób za łapówki biznesmeni i gangsterzy dostawali lokale lub koncesje.