Dwumiesięczna dziewczynka w ciężkim stanie trafiła do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Matki i Dziecka w Katowicach. Policja podejrzewa, że Nikola mogła być maltretowana.
Matka dziewczynki wezwała pogotowie, gdy u dziecka pojawiły się trudności z oddychaniem. Lekarze powiadomili policję – ich zdaniem bowiem niemowlę mogło być maltretowane.
- Na ciele dziecka stwierdzono liczne obrażenia zewnętrznie, a także wewnętrzne, a przede wszystkim liczne dowody zaniedbania. Dziecko było brudne, miało liczne odparzenia - powiedział w rozmowie z RMF Jacek Pytel ze śląskiej policji. Dodał, że według wstępnej opinii biegłego obrażenia te spowodowały groźną dla życia dziewczynki chorobę.
Na razie nieprzytomna dziewczynka znajduje się na oddziale intensywnej opieki medycznej, przeprowadzane są kolejne badania. Do czasu przygotowania szczegółowej opinii o stanie zdrowia dziewczynki policja zatrzymała jej 25-letnią matkę. Kobieta została już przesłuchana. Utrzymuje, że opiekowała się dzieckiem „zgodnie z naturą matki”.
W Dąbrowie Górniczej zatrzymano także ojca Nikoli. 41-letni mężczyzna od poniedziałku był poszukiwany przez policję. Prokuratura w środę zdecyduje, komu i jakie zarzuty postawić.