"Za obecną kryzysową sytuację w górnictwie odpowiada rząd premier Kopacz" - ocenił kandydat PiS na prezydenta Andrzej Duda. Polityk skrytykował też prezydenta Bronisława Komorowskiego, który - jego zdaniem - nie dba o dialog społeczny.
Duda przyjechał w piątek do Jastrzębia Zdroju, gdzie w Jastrzębskiej Spółce Węglowej od 28 stycznia trwa strajk. Kandydat PiS podkreślił, że "premier Ewa Kopacz zbiera plony ośmiu lat rządów bez strategii dla polskiego górnictwa, bez realizacji jakiegokolwiek planu".
Nie chcę słyszeć, że polskie kopalnie są nierentowne, bo węgiel to jest nasz rodzimy surowiec, na którym opiera się polskie bezpieczeństwo energetyczne - powiedział Duda podczas konferencji prasowej przed kopalnią Zofiówka. Sprzeciwił się planom zamykania kopalń, w których są jeszcze zasoby węgla.
Duda odniósł się też do negocjacji pomiędzy związkowcami a zarządem Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Wyraził nadzieję, że wreszcie zakończy się konflikt - który według niego został "bez wątpienia wywołany przez premier Kopacz, a później pogłębiony zachowaniem prezesa JSW Jarosława Zagórowskiego".
To specyficzna sytuacja, w której z bardzo sytym rządem - jak tłusty kot, od ośmiu lat - w sporze pozostają górnicy, którzy żyją i pracują w coraz trudniejszych warunkach, którzy każdego dnia walczą o dalszy byt swoich rodzin - skomentował polityk PiS.
Winą za sytuację w JSW obarczył rząd i prezesa spółki. Zdaniem Dudy to Zagórowski "doprowadził do tego, że były starcia, że strzelano do górników". To przypomina najgorsze czasy, jakie ja pamiętam ze swojego dzieciństwa - powiedział. Kandydat PiS nawiązał do poniedziałkowej demonstracji przed budynkiem JSW, gdzie policja użyła gazu pieprzowego oraz armatki wodnej. Policjanci oddali też salwy z broni gładkolufowej w powietrze, a potem również w kierunku atakujących ich osób. Jest pan być może sługą rządu pani Kopacz i samej pani premier, ale to nie kto inny tylko ona ponosi odpowiedzialność za zaognienie sytuacji z górnikami, spowodowaną jej programem likwidacji kopalń, z którego dzisiaj próbuje się wycofywać - dodał polityk PiS.
Duda zarzucił również prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu - który był na Śląsku - że nie reaguje na brak dialogu społecznego.
Musiał być Bronisław Komorowski wielokrotnie przeze mnie wzywany do tego, aby wziął udział w jakimkolwiek dialogu, aby ten dialog inicjował, żeby wreszcie zdecydował, że przyjedzie na Śląsk i spotka się z przedstawicielami pracowników i związków zawodowych - oświadczył.
Mam nadzieję, że pan prezydent wreszcie spojrzy na sprawy społeczne tak, jak powinna czynić to głowa państwa, jak powinien to czynić prezydent RP, który jest wybrany przez naród. Do tej pory było wrażenie, że stoi całkowicie jako prezydent PO; PO, która prowadzi wojnę z pracownikami - powiedział Duda.
Prezes JSW Jarosław Zagórowski oświadczył, że złoży rezygnację, jeśli zapisy podpisanego protokołu z negocjacji ze związkowcami staną się porozumieniem, zostanie doprecyzowany punkt dotyczący szóstego dnia pracy JSW a załogi kopalń w poniedziałek podejmą pracę.
(mal)