Jeśli zabiorą nam jeszcze choćby złotówkę, będziemy musieli zamknąć komendę powiatową - usłyszał reporter RMF FM Krzysztof Zasada od strażaków z Żyrardowa. Sytuacja finansowa jednostki po ostatnich cięciach w budżecie MSWiA jest dramatyczna. Pieniędzy na bieżącą działalność jest o prawie połowę mniej. Strażacy boją się, że będą musieli wręcz dopłacać do swojej pracy.
Strażacy nie otrzymują dodatków, które im się należą z mocy prawa, nie ma dopłat mundurowych, mieszkaniowych, czy komunalnych. Stoimy przed dylematem, czy wypłacić strażakowi świadczenie, czy zapewnić gotowość bojową. Oczywiście moim zadaniem jest zapewnienie gotowości bojowej, natomiast zalegamy z płatnościami świadczeń dla strażaków - mówi naszemu reporterowi komendant Andrzej Oklesiński:
Nie ma co liczyć na nowe mundury, strażacy stare i podziurawione naprawiają sami, a nawet przynoszą do komendy własne środki czystości, czy papier toaletowy. Wyglądają raczej jak grupa zapaleńców, kierująca się mało standartowymi regułami. My też wybieramy gotowość bojową i doszliśmy z komendantem do porozumienia takiego, że będzie nam wypłacał równoważniki za wczasy, wyjazdy, itd., w jakimś tak czasie. Wiemy jaka jest sytuacja - mówią:
A jeśli sytuacja się nie poprawi? Nie chcą w to wierzyć i żartują, że do akcji będą ruszać choćby na piechotę.