Pięciomiesięczna dziewczynka zmarła w Rudzie Śląskiej. Okoliczności jej śmierci bada policja. Zatrzymano matkę i dwie osoby, z którymi przebywała w mieszkaniu. Cała trójka była jednak pijana i w środę nie mogła zostać przesłuchana. Poszukiwany jest ojciec dziecka.
O tym, że coś złego dzieje się z małym dzieckiem funkcjonariusze dowiedzieli się przez telefon. Najprawdopodobniej na komisariat zadzwonił ojciec. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził, że 5-miesięczna dziewczynka nie żyje.
W mieszkaniu były trzy pijane osoby, w tym matka dziecka. Ojciec dziewczynki zniknął natomiast przed przyjazdem policjantów.
Na razie nie wiadomo, co było przyczyną śmierci dziewczynki. Kluczowa będzie czwartkowa sekcja zwłok.
Do podobnej tragedii doszło w Bytomiu w sylwestrową noc. W jednym z mieszkań w dzielnicy Stroszek znaleziono martwe 3-miesięczne niemowlę. Zatrzymano 22-letnią matkę chłopca i 44-letniego ojca, ale byli nietrzeźwi i policjanci musieli poczekać z ich przesłuchaniem. Kobieta miała blisko promil alkoholu w organizmie, a jej partner prawie 3 promile.
Przeprowadzona sekcja zwłok wykazała, że dziecko zmarło z przyczyn naturalnych. Wcześniej prokuratorzy brali pod uwagę wersję o przyduszeniu dziecka przez śpiącego z nim pijanego ojca. Na ciele chłopca nie znaleziono jednak żadnych świadczących o tym urazów.
Była to prawdopodobnie tzw. nagła śmierć łóżeczkowa. Dla pewności zleciliśmy jeszcze dodatkowe badania toksykologiczne - powiedział szef bytomskiej prokuratury Artur Ott.