W poniedziałek Instytut Pamięci Narodowej udostępnił naukowcom i dziennikarzom pierwszą partię dokumentów dotyczących TW "Bolka" znalezionych w domu generała Czesława Kiszczaka. Znalazły się wśród nich m.in. doniesienia i pokwitowania przyjęcia pieniędzy. Wieczorem IPN poinformował, że w środę zostanie udostępniona zawartość drugiego pakietu dokumentów zabezpieczonego w domu byłego szefa MSW.
Dokumenty były udostępniane od godziny 12, ale już rano przed siedzibą IPN przy ul. Kłobuckiej 21 ustawiła się długa kolejka dziennikarzy. Wśród udostępnionych dokumentów są teczka personalna i teczka pracy z lat 1970-1976 TW "Bolek", gdzie znajduje się odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane: Lech Wałęsa "Bolek" i datowane na 21 grudnia 1970 r. Są tam też doniesienia "Bolka" oraz notatki funkcjonariuszy SB ze spotkań z nim. Instytut Pamięci Narodowej przygotował dla mediów 40 kopii tych dokumentów.
Zobacz zdjęcia dokumentów TW "Bolka"
Wyłaniająca się z materiałów SB historia TW "Bolka" to dzieje sześcioletniej współpracy o różnym stopniu nasilenia i zaangażowania. Początek to przełom lat 1970 i 1971, czas po masakrze grudniowej na wybrzeżu. TW "Bolek" pisze zobowiązanie do współpracy, a potem niemal codziennie spotyka się z oficerami SB i składa raporty.
Wraz z uspokojeniem nastrojów wśród stoczniowców kontakty "Bolka" z esbekami stają się nieco rzadsze. Mimo to wciąż mówi on dużo i chętnie, próbuje przekazywać SB postulaty załogi, prowadzi jakąś grę, a jednocześnie dostarcza informację obciążające swoich kolegów. Za swoje doniesienia otrzymuje wynagrodzenie - od kilkuset do ponad 1000 złotych.
Od 1972 roku intensywność współpracy zaczyna słabnąć. W końcówce 1973 roku "Bolek" deklaruje, że ma dosyć kontaktów z SB i praktycznie przestaje przekazywać interesujące służby informacje. Taka erozja współpracy trwa do roku 1976. Wtedy Służba Bezpieczeństwa postanawia wyrejestrować "Bolka" z powodu jego niechęci do współpracy.
Jak zauważył dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, bardzo wiele szczegółów w materiałach dotyczących "Bolka" łączy się w spójną całość. Odręcznie sporządzane doniesienia podpisane "Bolek" charakterem pisma bardzo przypominają także odręczne zobowiązanie do współpracy podpisane już nazwiskiem. To samo dotyczy 20 pokwitować odbioru łącznie ponad 13 tys. złotych wynagrodzenia. Często na tej samej karcie umieszczane adnotacje oficerów prowadzących na temat okoliczności spotkań i przydzielonych "Bolkowi" zadań wyraźnie się od tych notatek różnią. Charakterystyki "Bolka" mówiące o jego wybuchowości i tym, że zamiast rozładowywać napięcia w stoczni często je swoimi wystąpieniami pogłębiał niepokojąco pasują do osobowości byłego prezydenta. Podobnie jest z poprzedzającą rozwiązanie współpracy notatką kapitana Ratkiewicza z czerwca 1976 roku. "Oświadczył, że na żadne z SB spotkanie nie przyjdzie, gdyż nie chce tych organów znać. Przyjść może tylko ona przysłane mu wezwanie". Tak brzmi jeden z ostatnich raportów z teczki "Bolka".