W samo południe drzwi IPN zostały otwarte. Instytut Pamięci Narodowej udostępnił pierwszy pakiet dokumentów zabezpieczonych w domu gen. Czesława Kiszczaka. Materiały są dostępne w czytelni IPN przy ul. Kłobuckiej 21 w Warszawie na razie dla dziennikarzy i naukowców. Od środy wgląd w dokumenty będzie możliwy również w czytelniach w oddziałach i delegaturach IPN. Kilkadziesiąt minut po udostępnieniu części dokumentów, Lech Wałęsa napisał na swoim mikroblogu: Zdradziliście mnie, nie ja Was.
Zdjęcia dokumentów z teczki TW "Bolek" publikujemy tutaj
W środę, 24 lutego Instytut Pamięci Narodowej udostępni materiały z drugiego pakietu dokumentów odnalezionych w domu Kiszczaków.
Wszystkie będą poddane badaniom, weryfikacji i ekspertyzie grafologicznej - tłumaczy szef IPN Łukasz Kamiński. Według IPN zabezpieczone akta są w dobrym stanie. Niemniej w najbliższych dniach planowane jest wykonanie dokładnej ekspertyzy konserwatorskiej, która wskazać może ewentualne zalecenia w zakresie profilaktyki przechowywania i zabezpieczenia dokumentów. Niepokojący jest szczególnie silny zapach dokumentów, będący prawdopodobnie wynikiem zakwaszenia papieru. Jeśli ekspertyza wykaże konieczność podjęcia działań konserwatorskich, zostaną one wykonane - tłumaczył w sobotę szef Biura Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów IPN Rafał Leśkiewicz.
Za taką ofiarę, którą poniosłem, za takie zwycięstwo, jakie odniosłem, taka zapłata? To nie jest przyjemne. No, ale trzeba płacić w życiu - tak były prezydent Lech Wałęsa skomentował udostępnione przez IPN dokumenty dot. TW "Bolka" w wywiadzie udzielonym w USA Polsat News i TVN. Wałęsa ocenia, że działania Kiszczaka to "typowa zemsta" za to, że ten nie został premierem.
Czytaj więcej
Aleksander Hall o współpracy TW "Bolka" z SB:"To się wiedziało, że był epizod, że Wałęsa nie wyszedł bez szwanku w konfrontacji z bezpieką w grudniu 1970 r., to się wiedziało. (...) Człowiek ma prawo w trudnych sytuacjach popełnić błąd, załamać się i chwała tym, którzy umieją się podnieść. Dla mnie grzechy młodości Lecha Wałęsy zostały 1000-krotnie odpracowane" - mówi działacz opozycji w PRL i minister w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Politycy o teczkach upublicznionych przez IPN: Prawda, nawet bolesna jest czymś, co się Polakom należy - uważa PiS; klub Kukiz'15 proponuje abolicję dla tych, którzy nielegalnie przechowują akta służb, PO podkreśla zasługi Lecha Wałęsy. Według pozostałych klubów, nie należy się śpieszyć z oceną akt dot. Wałęsy.
Dr hab. Jan Skórzyński: "Jak dotąd nie mamy pewności, czy dokumenty dotyczące TW "Bolka", znalezione w mieszkaniu generała Czesława Kiszczaka, są prawdziwe - twierdzi historyk.Te dokumenty nigdy nie zostały użyte - podkreślił. Ta strzelba nigdy nie wystrzeliła, a więc można się pytać, czy tam były naboje - mówi Skórzyński.
Wśród ujawnionych przez IPN dokumentów, znajdują się doniesienia tajnego współpracownika o ps. "Bolek", dotyczące wydarzeń w Stoczni Gdańskiej na przełomie kwietnia i maja 1971 r. Doniesienia zawierają informacje o konkretnych osobach zaangażowanych w prace komitetu strajkowego. Zostały one pozyskane przez kpt. Henryka Rapczyńskiego i dotyczą m.in. rozmów prowadzonych wśród pracowników Stoczni Gdańskiej na temat zbliżających się obchodów święta pracy oraz planowanego przez stoczniowców upamiętnienia poległych podczas wydarzeń grudniowych.
W dokumentach IPN z teczki tajnego współpracownika SB "Bolka", którego współpraca miała się zakończyć w 1976 r., jest prośba z listopada 1986 r., o zgodę na zniszczenie meldunku "Bolka" ze stycznia 1971 r., użytego do tajnej operacji SB kompromitowania Lecha Wałęsy przed Komitetem Noblowskim
Prezes IPN Łukasz Kamiński powiedział, że kolejne materiały zabezpieczone w domu generała Czesława Kiszczaka będą przekazywane tak szybko, jak będzie to możliwe. Dodał, że na razie nie wie, co w nich się znajduje. Pytany czy publikowanie materiałów dotyczących Lecha Wałęsy bez opinii grafologa to dobry pomysł odpowiedział: "Uważam, że podjęliśmy dobrą decyzję".
Z materiałów udostępnionych przez IPN wynika, że tajny współpracownik SB "Bolek" miał ujawnić 22 stycznia 1971 r., że elektryk Kozłowski z jego wydziału w stoczni, w czasie wydarzeń grudnia 1970 r. w Gdańsku przejął radiowóz MO i broń. To "doniesienie" sporządzone przez kpt. Edwarda Graczyka z SB. W dokumentach są kopie "doniesień" spisywanych na maszynie przez kpt. Graczyka ze słów TW "Bolka". Nie ma na nich żadnego odręcznego podpisu.
Dr Marek Leśniak z Katedry Kryminalistyki Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Śląskiego: Z reguły nie ma problemu z wykryciem sfałszowanego podpisu. Ważne jest tylko to, by mieć wiele materiału porównawczego, czyli wiele niekwestionowanych podpisów Lecha Wałęsy - podkreśla grafolog.
Historyk IPN Grzegorz Majchrzak o dokumentach ws. TW "Bolek": "W mojej ocenie są to materiały autentyczne. (...) Z tych dokumentów wynika, Lech Wałęsa nie był najprostszym agentem do prowadzenia, więc tutaj nie chciałbym oceniać postawy Lecha Wałęsy. Na pewno najbardziej przykre jest to, zastrzegam, że jeszcze czekamy na ekspertyzę grafologiczną, że miał otrzymywać wynagrodzenie od Służby Bezpieczeństwa". 13 tys. zł "nie są to wielkie pieniądze, bo proszę pamiętać, że przeciętne wynagrodzenie w 1971 r. było bodajże 28 tys. rocznie".
Z materiałów IPN wynika, że 5 października 1973 r. TW "Bolek" oświadczył oficerowi prowadzącemu, że zdecydował się odmówić dalszej współpracy, ponieważ nie dostaje za nią żadnych pieniędzy. Odmowę współpracy wyjaśnił tym, że nie ma on czasu poświęcać na spotkanie się z nami i podawać informacje o swoich kolegach z pracy nie mając z tego żadnego pożytku, to znaczy że my mu za to nie płacimy - głosi notatka.
W udostępnionych przez IPN dokumentach TW "Bolka" jest m.in. upomnienie, sformułowane pod jego adresem przez oficera prowadzącego, po tym jak na zebraniu stoczniowym w 1971 roku poparł pomysł postawienia tablicy, upamiętniającej ofiary wydarzeń grudniowych z 1970 roku.
W materiałach udostępnionych przez IPN znajduje się m.in. raport kpt. SB KW MO w Olsztynie Edwarda Graczyka, w którym informuje o pozyskaniu do współpracy Lecha Wałęsy. W piśmie podano - jako jego datę - 21 grudnia 1970 r.
"Ja st. insp. Wydz. II-go K.W.M.O w Olszytynie, melduję, że w dniu 21 XII 1970 r. w związku z akcją +Jesień 1970 r.+ dokonałem doraźnego pozyskania ob. WAŁĘSA LECH s. Bolesława i Feliksy z d. Kamińska ur. 29.09.1943 w Popowie pow. Lipno woj. Bydgoszcz (...)" - rozpoczyna się raport.
Pierwsze doniesienie z teczki pracy TW "Bolek" datowane jest na 4 stycznia 1971 r., a ostatnie - 18 lutego 1976 r. Doniesienia w większości są spisywane przez funkcjonariuszy SB ze słów "Bolka", wiele zapisanych przez nich odręcznie, dlatego nie są łatwe do odczytania.
Jako powód rozwiązania współpracy z TW "Bolkiem" podano jego "niewłaściwe zachowanie się" jako współpracownika mimo kilkakrotnych ostrzeżeń, niechęć do współpracy oraz fakt, że 30 kwietnia 1976 r. został zwolniony z pracy w stoczni za wystąpienia krytykujące jej władze. Odnotowano, że za przekazywane informacje "Bolek" był wynagradzany w sumie kwotą 13 100 zł. "Wynagrodzenie brał bardzo chętnie" - dodano.
W decyzji z czerwca 1976 r. o rozwiązaniu przez SB współpracy z TW "Bolkiem" napisano, że w latach 1970-72 przekazał "szereg cennych informacji dot. destrukcyjnej działalności niektórych pracowników" Stoczni Gdańskiej, ale potem był niechętny współpracy i za krytykę władz stoczni został z niej zwolniony.
W materiałach udostępnionych przez IPN znajduje się datowane na 15.09.1980 r. pismo do zastępcy komendanta wojewódzkiego MO w Gdańsku o sporządzenie kserokopii teczki personalnej i pracy Lecha Wałęsy i przesłanie ich do departamentu III-A MSW. Pismo, napisane na maszynie, skierowane zostało do płk. Wł. Jaworskiego. "Proszę o sporządzenie kserokopii teczki personalnej i pracy ob. Lecha Wałęsy (imię i nazwisko wpisane jest odręcznie - PAP) oraz przesłanie ich do Departamentu III-A MSW" - brzmi treść pisma. Jest też informacja, że zostało ono sporządzone w dwóch egzemplarzach.
Kolejne pismo, także udostępnione przez IPN, zaadresowane jest do gen. Władysława Ciastonia, dyrektora departamentu III-A MSW, datowane jest na 19.09.1980 r. "W nawiązaniu do rozmowy z dnia 19.09.1980 r. w załączeniu przesyłam teczkę personalną i pracy byłego t.w. ps. +BOLEK+ nr. archiwalny I-14713 tj. L. WAŁĘSY" - czytamy. Pod pismem podpisany jest naczelnik Wydziału III KWMO w Gdańsku mjr Ryszard Łubiński.
W cytowanych fragmentach dokumentów - pisownia oryginalna
Na Twitterze Sławomir Cenckiewicz opublikował zdjęcie z listą funkcjonariuszy SB, którzy prowadzili "Bolka":