To sprawa przecieków ze śledztwa smoleńskiego i związanych z nimi późniejszych działań prokuratury wojskowej mogła mieć wpływ na dramatyczne wydarzenia w Poznaniu. Podczas konferencji prasowej postrzelił się tam prokurator Mikołaj Przybył. Chwilę wcześniej bronił się przed zarzutami o bezprawne sięganie po billingi i SMS-y informatorów dziennikarzy.
Zobacz filmy z konferencji prasowej prokuratora Mikołaja Przybyła
Pułkownik Mikołaj Przybył to zastępca szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej. Był zaangażowany w wiele istotnych dla armii śledztw, dotyczących m.in. przetargów, korupcji, ale też Nangar Khel.
W ostatnich dniach i tygodniach nazwisko Przybyła pojawiało się jednak najczęściej w kontekście postępowania dotyczącego przecieków ze śledztwa smoleńskiego. Prokurator badał m.in. działania nadzorującego to śledztwo prokuratora Marka Pasionka, ale też zwracał się do operatorów telekomunikacyjnych o dane z telefonów dziennikarzy, którzy zajmowali się Smoleńskiem. Według mediów, żądania wobec operatorów były bezprawne. Sprawa budziła wiele kontrowersji - dyskutowano o legalności działań Przybyła, mówiło się też, że może zostać objęty postępowaniem dyscyplinarnym za wprowadzanie w błąd opinii publicznej. Chodziło o wcześniejsze stwierdzenie prokuratora, który przekonywał, że nie wiedział, iż numery telefonów, co do których żądano przekazania billingów, należą do dziennikarzy.
Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej Przybył bronił się właśnie przed zarzutami dotyczącymi swego postępowania w tej sprawie. Szczegółowo wyjaśniał motywy i sposób działania śledczych w prowadzonym przez siebie postępowaniu. Twierdził, że informacje z tego śledztwa nieustannie pojawiały się w mediach, co szkodziło i sprawie, i współpracy z prokuraturą rosyjską. Stąd - jak mówił - decyzje o tym, by sprawdzać billingi prokuratorów i dziennikarzy zajmujących się Smoleńskiem. Podkreślał przy tym, że w śledztwie nie było żadnych nieprawidłowości, a zarzucanie mu, że kłamał, jest bezpodstawne.
Na konferencji prasowej prokurator Przybył oświadczył też, że stawianie mu zarzutów może mieć na celu zdezawuowanie innych jego śledztw - dotyczących przestępstw korupcyjnych, mechanizmów ustawiania przetargów i wyłudzania ogromnych kwot z budżetu Wojska Polskiego.
Mikołaj Przybył stał na czele wydziału ds. przestępczości zorganizowanej Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. W końcu grudnia przedstawił analizę, w której stwierdzał: Kilkaset milionów złotych stracił Skarb Państwa przez działalność grup przestępczych w polskim wojsku.
Najważniejsze z prowadzonych przez niego śledztw - co potwierdzał sam prokurator - były postępowania w sprawie nieprawidłowości przy modernizacji okrętów, a także przy naprawie sprzętu, który trafiał do Afganistanu. Jak napisał Przybył w analizie, same straty wynikające z błędów przy realizacji projektu zwanego "Żeglarek" sięgnęły 17 milionów złotych. W ubiegłym roku sąd prawomocnie skazał w związku z nieprawidłowościami szefa logistyki Marynarki Wojennej.
Prokuratorzy badają też kwestię nieprawidłowości przy zakupie okrętowych systemów rakietowych - wstępne straty są szacowane na 8 milionów złotych. Przybył wymieniał też śledztwa dotyczące wyłudzania pieniędzy w Centrum Wsparcia Teleinformatycznego - tu uszczerbek Skarbu Państwa wyniósł 6 milionów złotych. Z kolei na ustawianiu przetargów na remonty sprzętu dla Afganistanu armia miała stracić 16 milionów.
Wydział Przybyła wszczął też trzy świeże śledztwa w sprawie wyłudzeń, kradzieży i ustawiania przetargów w armii na kilkaset milionów złotych. W tej sprawie jednak Przybył odmówił informowania o szczegółach.
Nie bez znaczenia dla poznańskich wydarzeń mógł być klimat, jaki w ostatnim czasie wytworzył się wokół Prokuratury Wojskowej. Prokurator generalny Andrzej Seremet poddawał w wątpliwość zasadność jej istnienia w obecnym kształcie. Wielokrotnie mówił o słabych statystykach pracy wojskowych prokuratorówi sugerował, że powinni oni zostać włączeni do prokuratury powszechnej.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej Mikołaj Przybył podkreślał natomiast, że próby likwidacji Prokuratury Wojskowej są groźne dla państwa, bo jest ona ostatnią zaporą przed systemem zorganizowanej przestępczości, która pozwala na całkowite i bezkarne okradanie Wojska Polskiego.