9 września dojdzie do spotkania gdyńskich związkowców ze Stoczni Marynarki Wojennej z przedstawicielami resortu skarbu, MON-u i Agencji Rozwoju Przemysłu. Rozmowy dotyczyć mają przyszłości zakładu. To efekt pięciogodzinnej pikiety stoczniowców w Warszawie. Protestowali oni przeciwko planowanym zwolnieniom w ich zakładzie. W najbliższych miesiącach pracę w stoczni ma stracić kilkaset osób.
Wewnątrz gmachu resortu skarbu przedstawiciele protestujących rozmawiali o problemach stoczni z wiceministrem Zdzisławem Gawlikiem. Stocznia marynarki Wojennej jest stocznią, a oprócz tego zakładem zbrojeniowym i to, co jest w stoczniach i w zakładach zbrojeniowych, przeżywamy podwójnie - wyjaśniał stoczniowiec Mirosław Kamieński:
Minister Grad po prostu na każdym kroku kłamie. Kłamał Gdynię, Szczecin, Gdańsk. Jak długo ten minister może być ministrem, jeśli cały czas kłamie? - pyta Karol Guzikiewicz z „Solidarności” Stoczni Gdańsk. Związkowcy domagają się od Aleksandra Grada takich samych odpraw dla zwalnianych osób, jakie wypłacano w Gdyni i Szczecinie. Sytuacja w Stoczni Marynarki Wojennej jest fatalna. Państwo przestało właściwie budować cokolwiek dla wojska, a – jak twierdzą związkowcy – rząd nie konsultuje z nimi planów zwolnień załogi. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Krzysztofa Zasady:
Wcześniej trójmiejscy związkowcy protestowali przed gmachem resortu obrony.
Wspieralic ich koledzy m.in. z Gdańska. Związkowcy zamierzają pikietować również przed budynkiem ministerstwa skarbu.
Jednak Ministerstwo Obrony Narodowej ma tylko symboliczne 0,6 procenta udziału w stoczni? Czy zatem siedziba MON to właściwy adres dla związkowców? Posłuchaj relacji Krzysztofa Zasady: