Do czasu uruchomienia systemu opłat elektronicznych kierowcy ciężarówek jeżdżą po drogach na koszt firmy Kapsch. Tak podsumować można falstart systemu e-myta w Polsce. Opłaty miały obowiązywać od północy. Z powodu kłopotów technicznych na razie nie ruszyły.
Urzędnicy mają mniej zmartwień niż wykonawca, bo umowa gwarantuje, że firma musi pokryć wszystkie koszty: zarówno braku opłat od kierowców jak i kary. Chodzi o kwotę miliona złotych dziennie.
Na autostradzie A2 na odcinku Konin-Stryków, gdzie kierowcy samochodów osobowych muszą od dziś płacić na bramkach a kierowcy ciężarówek jeżdżą za darmo.
Z nieoficjalnych informacji reportera RMF FM wynika, że firma już wczoraj po godz. 20 poinformowała GDDKiA, że nie uda się uruchomić systemu. Trudno było przewidzieć co się wydarzy. Stąd też właśnie ta praca wczoraj do północy i to oczekiwanie. Wreszcie okazało się, że jednak nie jest niestety system szczelny - tłumaczy Urszula Nelken z GDDKiA. Teraz firma czeka na wyjaśnienia wykonawcy.