Na części Stadionu Narodowego mogą zostać w poniedziałek wstrzymane prace. Powodem są problemy z płatnościami. Małym firmom w oczy zagląda widmo bankructwa - pisze dziś "Życie Warszawy".
Zawieszenie prac to jedyny sposób, by odzyskać ponad milion złotych, które jedna z firm jest swojemu podwykonawcy. Nie możemy dalej pracować bez pieniędzy - tłumaczy prezes firmy Handlomax, który podjął taką decyzję. W takim przypadku musielibyśmy przestać płacić pracownikom i firmom, które pracują dla nas. Stworzyłby się ogromny zator płatniczy, ludzie zaczęliby odchodzić z pracy i termin ukończenia budowy mógłby się znacząco odsunąć w czasie - dodaje gazecie.
PBM Konstrukcje problem z płatnościami wobec Handlomaxu mają od lipca zeszłego roku. Albo nie płacą faktur, albo przelewają tylko znikomą część pieniędzy. Prezes Handlomaksu nie może też wystawić faktur za kwiecień. Posiadamy dokumenty podpisane przez kierowników sekcji, brakuje jednak podpisu szefa firmy - zaznacza.
O sprawie powiadomione zostało konsorcjum firm budujących stadion. Zarządy obu przedsiębiorstw spotkały się z Rafałem Damasiewiczem, dyrektorem finansowym stadionu. Sprawa miała być wyjaśniona, do dziś jednak nie wydarzyło się nic - mówią pracownicy Handlomaxu.