Instytut Pamięci Narodowej wysłał zażalenie na zwrot aktu oskarżenia w sprawie stanu wojennego przez warszawski sąd okręgowy. Jeśli sąd wyższej instancji utrzyma tę decyzję, będzie to oznaczało wieloletnie opóźnienie w rozpoczęciu procesu Wojciecha Jaruzelskiego, Czesława Kiszczaka i Stanisława Kani.

Zwrot sprawy do IPN-u oznaczałby konieczność przeprowadzenia wielu nowych czynności śledczych. Instytut musiałby powołać zespół biegłych historyków do oceny sytuacji Polski w latach 1980-1981 i realności groźby interwencji ZSRR; zwrócić się do zagranicznych archiwów o dokumenty oraz przesłuchać nowych świadków. Chodzi m.in. o Lecha Wałęsę, ówczesnych - sekretarza KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, premier Wlk. Brytanii Margaret Thatcher, kanclerza Niemiec Helmuta Schmidta.

W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował do sądu akt oskarżenia wobec w sumie dziewięciu osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL, która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety.

Według obrony, oskarżeni w procesie nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie tzw. wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji. Sam Jaruzelski zapewniał, że zależy mu na szybkim procesie. Powtarzał, że stan wojenny był ocaleniem kraju przed przed katastrofą; przepraszał też za jego ofiary. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów; w śledztwie odmówili składania wyjaśnień.