Są pierwsze francuskie komentarze po wizycie w Polsce Nicolasa Sarkozy’ego. Jak określili komentatorzy dziennika "Le Monde”, prezydent Francji kontynuował w Warszawie swą czarującą ofensywę przed objęciem przewodnictwa w Unii Europejskiej. Według gazety chodzi m.in. o kwestię wspólnej polityki energetycznej Unii.
Paryż zamierza wziąć Niemcy w dwa ognie w kwestii energetyki nuklearnej i bezpieczeństwa energetycznego. Francja chce pomóc Polsce i państwom nadbałtyckim, które są zależne od rosyjskiego gazu i niepokoją się niemiecko-rosyjskim gazociągiem, który je omija, między innymi proponując im współpracę w dziedzinie nuklearnej - pisze "Le Monde".
Nie ma sprzeczności między wschodnim a południowym wymiarem polityki sąsiedztwa Unii Europejskiej - podkreślił premier Donald Tusk po spotkaniu z prezydentem Francji. Z kolei Nicolas Sarkozy zadeklarował, że liczy na bliską współpracę z Tuskiem podczas francuskiej prezydencji w UE. Spotkanie obu polityków zdominowała polityka zagraniczna, a w szczególności kwestia ukraińska.
Zgodnie z przewidywaniami, francuski prezydent dobrze ocenił inicjatywę polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych - tak zwane Wschodnie Partnerstwo Unii Europejskiej. Wiadomo, również że Warszawa nie zablokuje forsowanej przez Paryż koncepcji Unii Śródziemnomorskiej.
Sarkozy najwięcej mówił o Ukrainie. Podkreślił, że nie jest przeciwnikiem europejskich aspiracji Kijowa i popiera partnerstwo Ukrainy z Unią, na czym bardzo zależy Polsce. Kiedy jestem w Kijowie, widzę, że to stolica europejska - mówił francuski prezydent. Zastrzegł jednak, że partnerstwo z Unią to na razie wszystko na co może liczyć Ukraina i obecnie nie widzi możliwości integracji Kijowa z UE.
Francuski prezydent wyraźnie sprzeciwił się integracji Turcji z Unią Europejską; głównie ze względów imigracyjnych. Dlatego Sarkozy ostrzegł Polskę, by nie angażowała się po stronie Ankary. Polska jest krajem emigrantów, ale po waszym sukcesie będziecie krajem imigrantów - powiedział prezydent Francji, po czym opuścił Pałac na Wodzie. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Mariusza Piekarskiego:
Nicolas Sarkozy udał się następnie do parlamentu, gdzie wygłosił przemówienie przed posłami i senatorami. Nasze kraje zawsze były w historii po tej samej stronie barykady - powiedział m.in. francuski prezydent. Podkreślał, że Polska to naród, który zawsze utrzymywał z Francją wyjątkowe, braterskie stosunki. Powiedział, że to wielki zaszczyt dla Francji, iż osobiście może przemawiać do obu izb polskiego parlamentu. W imieniu parlamentarzystów Sarkozy’emu za przemówienie podziękował marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.
1 lipca Francja otwiera rynek pracy dla Polaków. To prawie rok wcześniej niż zapowiadano. Paryż miał utrzymać ograniczenia w dostępie do swojego rynku dla pracowników z Polski do maja przyszłego roku. Wcześniejszy termin ogłosił w Warszawie Nicolas Sarkozy podczas spotkania z Lechem Kaczyńskim.
Sarkozy zmienił termin otwarcia rynku pracy, bo 1 lipca Franca przejmuje przewodnictwo w Unii i francuski prezydent, który będzie stał na czele Rady Europejskiej, chce uchodzić za postępowego lidera Unii, w której nie ma barier.
Francja wierzy w swobodny przepływ pracowników towarów i usług w Europie. Polska jest wielkim europejskim krajem, a Europa opiera się na swobodnym przepływie. Nie ma powodów, by dalej blokować nasz rynek dla Polski, tym bardziej, że to nasz partner strategiczny – mówił prezydent Sarkozy, a dotychczasowe bariery zrzucił na swoich poprzedników.
Prezydent Kaczyński uznał, że to kolejny krok do tego, żeby Polska była pełnoprawnym członkiem Unii, tym bardziej że zdjęcie francuskiego zakazu dotyczy wszystkich zawodów bez wyjątku. To szansa nie tylko dla pracowników rolnych, czy słynnych hydraulików, ale także dla specjalistów od wysokich technologii, by w Paryżu zdobywali doświadczenie.
Wcześniej Kaczyński i Sarkozy podpisali deklarację o polsko-francuskim partnerstwie strategicznym. Zobowiązują się w niej do ścisłej współpracy politycznej, gospodarczej, społecznej i kulturalnej zarówno w relacjach dwustronnych, jak i na forum Unii Europejskiej oraz NATO.
Niestety w raz z Nicolasem Sarkozym nie przyjechała do Polski jego żona Carla Bruni. Reporter RMF FM pytał warszawiaków co też może robić we Francji Carla, gdy jej mąż gości w Warszawie. Piękna kobieta, na pewno nie będzie się nudzić - odpowiadali mieszkańcy stolicy: