Szokujące wyniki raportu otwarcia w Kancelarii Prezydenta. Wraz z odejściem Bronisława Komorowskiego oraz jego dworu zniknęły meble, sprzęt RTV i kuchenny oraz elektronika o wartości pół miliona złotych. Podejrzenia budzą też gigantyczne odprawy oraz zakupy "prezentów" na kwotę 1,5 miliona złotych - czytamy w tygodniku "ABC".
Autorzy artykułu wymieniają przedmioty, które, jak wynika z dokumentów kancelarii, zostały zniszczone. Z raportu wynika, że w prezydenckiej willi w Klarysewie, ale również w innych rezydencjach, "niszczono" sprzęty AGD nie starsze niż trzyletnie. Na przykład z willi w Promniku zniknęły: blender Philips (rok prod. 2012) o wartości 492,00 zł, telewizor LED LG (2013) - 1180,80 zł, ekspres do kawy Saeco (2013) - 2650,65 zł, żelazko Tefal (2014) - 299,00 zł, sokowirówkę Bosch (2014) - 519,00 zł, blender Braun (2014) - 349,00 zł, szafę metalową Novcan (2014) - 2105,00 zł oraz ekspres do kawy Jura Impressa (2014) - 4 299,99 zł. "Członkowie Komisji Likwidacyjnej nie uczestniczyli w likwidacji wskazanych składników majątku Skarbu Państwa".
"To nie koniec "rewelacji", jakie pozostawił po sobie Komorowski" - czytamy na łamach "ABC". Analizując dokumenty, można właściwie dojść do wniosku, że ostatnie miesiące urzędowania upłynęły Komorowskiemu na... rozdawaniu prezentów. Upominki wręczono 400 osobom, wydając na to 1,5 mln zł.
Majestat urzędu sprowadzony do poziomu straganu - komentowali te informacje na gorąco internauci i trudno się dziwić ich oburzeniu. O ile nadużycia finansowe jeżą włos na głowie, ale wzbudzają także uśmiech politowania, to w raporcie znajduje się informacja, którą należy potraktować z najwyższą powagą. Chodzi bowiem o "sprzęt o specjalnym przeznaczeniu". Otóż szef gabinetu Komorowskiego oraz szef kancelarii używali do swoich obowiązków "zestawów mobilnych niejawnego systemu Sieci Łączności Rządowej CATEL", czyli telefonów do szyfrowanych połączeń. Jednak pierwszy... zgubił token do tego sprzętu, a drugi - cały zestaw. "Braki zostały stwierdzone w ostatnich dniach urzędowania odchodzącego kierownictwa" - piszą Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach nowego wydania tygodnika "ABC".