Nasila się konflikt między polskimi celnikami a ministerstwem finansów, które planuje reformę tych służb. Celnicy mają między innymi stracić prawo do działań operacyjnych, czyli wcześniejszego namierzania przemytu, który będzie przejeżdżał przez Polskę.
Celnicy twierdzą, że jeśli te zmiany wejdą w życie, to żeby wykryć duży przemyt będą musieli korzystać z pomocy wróżki. Takich przypadków bowiem nie da się ujawniać wyłącznie w trakcie rutynowych kontroli. Poza tym ich zdaniem politycy od dłuższego czasu nie pomagają im w walce z przestępczością. Do dzisiaj celnicy nie mają np. prawa do noszenia broni, a każdy opowiada co najmniej kilka historii o tirach zatrzymywanych w nocy w lesie, gdzie po chwili do celników podjeżdżały samochody z ochroniarzami transportu.
Zabieramy przestępcom olbrzymi majątek, właśnie w postaci tego towaru. Rzadko kto chce z własnej, nieprzymuszonej woli pozbyć się tego majątku - mówi jeden z celników.
Celnicy dodają, że jeżeli ministerstwo faktycznie odbierze im jeszcze część uprawnień, to jedyne co będą w stanie wykryć to drobnych oszustów, a nie wielomilionowe przemyty. Sugerują także, że komuś może na tym zależeć.