Jest akt oskarżenia wobec byłego senatora Platformy Obywatelskiej Józefa Piniora. Prokuratura chce, by polityk odpowiedział za przyjęcie prawie 50 tysięcy złotych łapówki i obietnicę przyjęcia 20 tysięcy zł.

Pinior to jeden z najważniejszych działaczy opozycji w latach PRL na Dolnym Śląsku. Były senator od początku nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Grozi mu ośmioletnie więzienie.

Dział prasowy PK poinformował PAP we wtorek, że Wielkopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Poznaniu skierował akt oskarżenia w sprawie byłego senatora do Sądu Rejonowego Warszawa-Śródmieście.
Pinior został oskarżony o przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie co najmniej 40 tys. zł w zamian za załatwienie w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju oraz w Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie korzystnego rozstrzygnięcia sprawy Tomasza G., biznesmena inwestującego na Dolnym Śląsku. Do popełnienia tego przestępstwa miało dojść w 2015 roku. O współudział został oskarżony asystent senatora Jarosław Wardęga.

W toku postępowania administracyjnego podejrzany Józef P. podjął się załatwienia upoważnienia dla Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju do wyrażenia zgody na prawnie dopuszczalne odstąpienie od przepisów techniczno-budowlanych dla projektowanego budynku Galerii Handlowo-Usługowo-Rozrywkowej "Nowy Rynek" w Jeleniej Górze, po uprzednim uzyskaniu pozytywnej opinii Państwowej Straży Pożarnej. Przyjęta przez b. senatora korzyść majątkowa została wpłacona na należący do niego rachunek bankowy - podała PK.

Pinior i jego asystent zostali również oskarżeni o przyjęcie w 2015 roku obietnicy korzyści majątkowej w postaci 20 tys. zł oraz przyjęcie korzyści majątkowej w kwocie odpowiednio 6 tys. zł i 5 tys. zł od podejrzanych Albina M. i Krystiana S. Jak podała PK, w zamian za te pieniądze oskarżeni podjęli się załatwienia koncesji na wydobywanie kopalin oraz powoływali się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych.

Albin M. i Krystian S. zostali oskarżeni o wręczenie korzyści majątkowej senatorowi i jego asystentowi, której część miała zostać przekazana pracownikom zatrudnionym w określonych instytucjach państwowych i samorządowych w celu załatwienia koncesji. "Pieniądze dla senatora Józefa P. zostały wpłacone na jego rachunek bankowy i zostały przez niego przyjęte. Natomiast pieniądze w kwocie 5 tys. zł przekazane Jarosławowi W. zostały przez niego przyjęte, jednak nie zostały przekazane dalej osobom pełniącym funkcje publiczne" - podała PK.

Inwestujący na Dolnym Śląsku biznesmen Tomasz G. został oskarżony m.in. o udzielenie korzyści majątkowej osobom pełniącym funkcje publiczne w ministerstwie infrastruktury oraz w Państwowej Straży Pożarnej.

"Korzystając z pośrednictwa podejrzanego Jarosława W., powołującego się m.in. na osobiste zaangażowanie ówczesnego senatora Józefa P., Tomasz G. przekazał Jarosławowi W. pieniądze w łącznej kwocie co najmniej 5 tys. zł, celem ich przekazania nieustalonym osobom. Pieniądze te nie trafiły jednak do osób pełniących funkcje publiczne (...), bowiem podejrzany Jarosław W. je przyjął, jednak nie przekazał ich tym osobom" - podała prokuratura.

Józef Pinior i Jarosław Wardęga (zgodzili się na podawanie nazwisk) zostali zatrzymani wraz z innymi osobami pod koniec 2016 roku. Były senator usłyszał zarzuty korupcji i płatnej protekcji. W grudniu 2016 roku poznański sąd prawomocnie oddalił wniosek prokuratury o jego aresztowanie. Pinior od początku deklaruje, że udowodni w sądzie swą niewinność.

W ub. roku Pinior usłyszał zarzut oszustwa. Sprawa dotyczy podejrzenia wyłudzenia przez niego 5 tys. zł za fikcyjny wykład. Wydział Zamiejscowy Prokuratury Krajowej w Poznaniu bada też, czy nie doszło do sfałszowania podpisów wyborców na listach poparcia dla Józefa Piniora jako kandydata na senatora RP; śledztwo dotyczy wyborów w 2011 r. i w 2015 r.

Józef Pinior to jeden z historycznych liderów dolnośląskiej Solidarności w latach 80. Po 1989 r. był związany z różnymi formacjami lewicowymi; w latach 1998-99 był wiceszefem Unii Pracy. W 2004 r. z ramienia Socjaldemokracji Polskiej dostał się do Parlamentu Europejskiego.

W 2011 r. jako bezpartyjny kandydat został senatorem z listy PO. Zarówno w PE, jak i w Senacie angażował się m.in. w wyjaśnianie sprawy więzień CIA w Polsce. W 2015 r. przegrał w wyborach do Senatu.

(nm)