Obecny stan rzeczy jest nie do zaakceptowania - powiedział George W. Bush w cotygodniowym przemówieniu radiowym. Raz jeszcze prezydent USA przypomniał swoje argumenty w sprawie ataku na Irak, wygłoszone wcześniej na forum Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych.
Przywódca Stanów Zjednoczonych wyliczał Saddam Husajn nie zrealizował żadnej z 16 rezolucji Rady Bezpieczeństwa, w tym najważniejszej - nie pozbył się arsenałów broni masowego rażenia.
Bush dodał również, że coraz więcej krajów zaczyna reprezentować punkt widzenia podobny do amerykańskiego: Przywódcy Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Polski doszli do tego samego wniosku: Saddam Husajn działa na swoją niekorzyść.
George W. Bush wezwał też Kongres, by podczas przyszłotygodniowej debaty w sprawie Iraku wyraził zgodę na użycie siły. Jednak Kapitol zielone światło dla planów Busha zapali najprawdopodobniej dopiero po wyborach do Kongresu zaplanowanych na 5 listopada.
Nie tylko prezydent twardo obstaje przy swoich planach, także władze w Bagdadzie utrzymują stały kurs.
Nie ma mowy, by Irak zgodził się na powrót inspektorów rozbrojeniowych bez równoczesnego rozwiązania innych spraw - powiedział po spotkaniu z ministrem spraw zagranicznych Francji szef irackiej dyplomacji Nadżi Sabri. Irak domaga się m.in. zniesienia sankcji gospodarczych oraz zaprzestania brytyjsko-amerykańskich nalotów w strefach lotów zakazanych.
Foto: Archiwum RMF
20:10