Borys Bierezowski dwa dni temu na kilka godzin przyleciał do Tbilisi. Teraz Rosja zażąda wyjaśnień od gruzińskich władz, dlaczego nie aresztowały rosyjskiego miliardera, poszukiwanego międzynarodowym listem gończym.
Bierezowski przybył do Gruzji, posługując się paszportem na inne nazwisko. Jak twierdzi, brytyjskie władze, które trzy miesiące temu udzieliły mu azylu politycznego, ze względu na jego osobiste bezpieczeństwo wystawiły także kilka paszportów na wymyślone nazwiska. Dzięki temu może on incognito podróżować po świecie.
Do Gruzji oligarcha poleciał po to, by spotkać się ze swoim dawnym wspólnikiem i przyjacielem Badri Patarkaciszwilim. Wizyta rozwścieczyła Moskwę i poważnie zaszkodziła rosyjsko-gruzińskim stosunkom.
Rosjanie nie mogą zrozumieć, jak Bierezowski, który został rozpoznany przez pograniczników, mógł aż dwukrotnie przekroczyć granicę. Przecież jest ścigany listami gończymi – irytują się Rosjanie.
Moskwa uważa Bierezowskiego za jednego z głównych wrogów politycznych. I zapewne nie bez powodu. Nazywanemu niegdyś "szarą eminencją Kremla" Bierezowskiemu, jak widać, pozostało zamiłowanie do skomplikowanych intryg.
20:50