Andrej Pyżyk, Białorusin zatrzymany wczoraj przez stołeczną policję, został zwolniony na polecenie warszawskiej prokuratury okręgowej. Pyżyk był w bazie osób poszukiwanych prze Interpol. Według białoruskich opozycjonistów Mińsk ściga go z przyczyn politycznych.
Decyzję o zwolnieniu Pyżyka podjęto, bo zabrakło formalnego wniosku strony białoruskiej o jego tymczasowe aresztowanie - poinformował prokurator okręgowy w Warszawie Ryszard Rogatko.
Wcześniej rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski powiedział, że policja nie miała wyboru i musiała zatrzymać Białorusina. Był poszukiwany od listopada ubiegłego roku "za korupcję, malwersacje i nakłanianie do składania fałszywych zeznań".
Pytana o sprawę rzeczniczka MSW Małgorzata Woźniak powiedziała, że resort wyjaśnia okoliczności zatrzymania Białorusina. Przypomniała też, że planowane jest spotkanie szefa MSW Jacka Cichockiego z szefem Interpolu w sprawie zmian, które mają zapobiec zatrzymywaniu np. opozycjonistów poszukiwanych przez Interpol na wniosek Białorusi.
Cichocki poprosił o takie spotkanie po tym, jak w połowie grudnia 2011 r. na warszawskim lotnisku Straż Graniczna zatrzymała białoruskiego opozycjonistę Alesia Michalewicza. Straż wyjaśniała później, że widniał on w systemach Interpolu jako osoba poszukiwana w celu doprowadzenia do prokuratury. Był podejrzany o "zorganizowanie masowych manifestacji" na Białorusi. Wkrótce po zatrzymaniu Michalewicza Prokuratura Okręgowa w Warszawie nakazała jego zwolnienie.
Według białoruskich opozycjonistów Andrej Pyżyk ścigany jest przez reżim w Mińsku z przyczyn politycznych. Jak powiedziała polskim mediom dziennikarka Biełsatu Volha Szwed, Pyżyk to były białoruski śledczy, który wystąpił w filmie dokumentalnym zrealizowanym po zamachu w mińskim metrze w kwietniu 2011 r. Film - jak zaznaczyła - podważał oficjalną wersję władz. Pyżyk - według jej relacji - opowiedział w nim o tym, jak zazwyczaj pracuje białoruska milicja. Jak oni traktują świadków, jak zmuszają do przyznania się - mówiła Szwed. Jej zdaniem to właśnie po filmie władze w Mińsku wpisały Pyżyka na listę osób poszukiwanych przez Interpol.
Aleś Zarembiuk z Domu Białoruskiego w Warszawie dodał, że Pyżyk starał się o status uchodźcy w Polsce.
Pyżyk wyjechał do Polski w 2007 r., po tym jak odmówił sfabrykowania sprawy karnej przeciwko byłemu uczestnikowi wojny w Afganistanie Alaksandrowi Kamarouskiemu. "To uczciwy oficer, za którego oddałbym głowę. Dlatego trzeba jak najszybciej podnieść szum i nagłośnić tę sprawę na całym świecie, nie tylko w Polsce. Bo jeśli go deportują na Białoruś, Polska nigdy nie zmyje z siebie tej hańby" - powiedział pytany o tę sprawę w Radiu Swoboda Kamarouski. Nie wykluczył, że białoruskie służby specjalne dopuściły się dezinformacji wobec polskich kolegów.
W Radiu Swaboda - powołując się na biuro Interpolu na Białorusi - podano, że informacja o przyczynach wydania międzynarodowego listu gończego za Pyżykiem jest poufna.