KRRiT bezprawnie ingerowała w kształt programów rozpowszechnianych przez nadawców i wtrącała się w ich sprawy właścicielskie; zamiast stać na straży wolności słowa, cenzuruje je - twierdzi Najwyższa Izba Kontroli.
Z raportu NIK wynika, że członkowie Krajowej Rady albo nie znają prawa, albo to prawo świadomie łamią.
Te ustalenia kontroli raczej sytuują tę instytucję jako organ, który ogranicza wolność słowa, raczej są to próby stosowania praktyk cenzorskich, a nie stania na straży wolności słowa i prawa do informacji - mówił szef NIK-u Mirosław Sekuła.
A chodzi m.in. o nieprawidłowości w przydzielaniu koncesji i bezprawne ingerowanie w program nadawców. Ustalenia Izby pokryły się z tym, co wielokrotnie wcześniej orzekały sądy, m.in. rozpatrując skargi RMF FM. Sądy uchyliły aż 1/3 decyzji koncesyjnych wydanych przez Radę, a zaskarżonych przez właścicieli mediów. Posłuchaj relacji reporterki RMF Miry Skórki:
Podważa to zaufanie dla KRRiT jako konstytucyjnego organu państwa - podkreślał Sekuła, podsumowując działalność KRRiT w latach 2001-2003.
W tych latach rządził nią Juliusz Braun i Danuta Waniek, ale odpowiedzialność za skandaliczną pracę tej instytucji spada na wszystkich członków, bo KRRiT działa kolegialnie.
Izba nie sformułowała jednak żadnych wniosków do prokuratury, zaleciła jedynie Radzie poprawę. Dodajmy, że obecna szefowa Rady Danuta Waniek nie podpisała raportu przedstawionego po kontroli.