Bez odszkodowania za utratę pracy – to wyrok Sądu Najwyższego dla byłego komendanta powiatowego policji w Wyszkowie. To głośna sprawa sprzed kilkunastu lat. Andrzej Szkopek stracił etat w policji i trafił na dwa lata do tymczasowego aresztu. Stało się tak po zeznaniach świadka koronnego. Po latach okazało się, że Szkopek był za kratami bezpodstawnie.

Bez odszkodowania za utratę pracy – to wyrok Sądu Najwyższego dla byłego komendanta powiatowego policji w Wyszkowie. To głośna sprawa sprzed kilkunastu lat. Andrzej Szkopek stracił etat w policji i trafił na dwa lata do tymczasowego aresztu. Stało się tak po zeznaniach świadka koronnego. Po latach okazało się, że Szkopek był za kratami bezpodstawnie.
Zdj. ilustracyjne /Marcin Bielecki /PAP

Kilka lat temu Sąd Najwyższy uniewinnił Szkopka w procesie karnym. Były komendant walczył o zadośćuczynienie za bezpodstawny areszt i o odszkodowanie za utratę pracy. Otrzymał już 720 tysięcy złotych zadośćuczynienia, ale walczył też o półtoramilionowe odszkodowanie.

Sąd Okręgowy przyznał mu kilka lat temu 240 tysięcy złotych odszkodowania, ale prokuratura skierowała tę sprawę do Sądu Apelacyjnego. Stamtąd sprawa trafiła do Sądu Najwyższego.

Dziś Sąd Najwyższy uznał, że kasacja przyznanego odszkodowania jest bezzasadna. Andrzejowi Szkopkowi nie należy się odszkodowanie, ma mu wystarczyć zadośćuczynienie. Szkopek musi też pokryć koszty sądowe.

Romuald Kłosowski

(mpw)