80 tys. złotych zadośćuczynienia za bezzasadny - 63-dniowy tymczasowy areszt - przyznał Sąd Okręgowy w Gdańsku burmistrzowi Helu (Pomorskie) Mirosławowi Wądołowskiego. Mężczyzna został uniewinniony prawomocnie przez warszawski sąd od udziału w aferze korupcyjnej.

Wądołowski żądał zadośćuczynienia w wysokości 100 tys. zł. Sędzia Joanna Szulc-Kozik powiedziała, że ustalając wysokość zadośćuczynienia sąd wziął pod uwagę wiele czynników, w tym realia życia w areszcie, o których wnioskodawca opowiadał w ramach postępowania. Szulc-Kozik podkreśliła, że w opinii sądu suma 80 tys. zł będzie "godnym" zadośćuczynieniem.

Sąd przyznał też Wądołowskiemu 13 tysięcy złotych jako rekompensatę za wynagrodzenie, którego nie wypłacono mu podczas ponad 2-miesięcznego pobytu w areszcie. Byłego burmistrza Helu nie było na ogłoszeniu wyroku.

Wądołowski został zatrzymany i aresztowany w październiku 2007 roku. Zarzucono mu, że za łapówkę obiecał dokonać zmian w planie zagospodarowania przestrzennego Helu. W tym samym czasie Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało też Beatę Sawicką, ówczesną posłankę PO. Stało się to, gdy posłanka przyjmowała od udającego biznesmena agenta CBA ps. Tomek (Tomasz Kaczmarek, b. poseł PiS) 50 tys. zł.

W maju 2012 r. Sąd Okręgowy w Warszawie skazał Sawicką na trzy lata więzienia, a Wądołowskiego - na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Oboje zaskarżyli te wyroki. W kwietniu 2013 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie uniewinnił prawomocnie Sawicką i Wądołowskiego od zarzutów korupcji. W uzasadnieniu sąd wskazał m.in., że państwo prawa wyklucza testowanie uczciwości obywateli. Kasację od tego wyroku wniosła prokuratura, Sąd Najwyższy ją jednak odrzucił.

(es)