Czy z początkiem nowego roku szkolnego zastrajkują nauczyciele? Po odrzuceniu przez Sejm poprawek Senatu do nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, zgodnie z którymi średnie wynagrodzenie nauczycieli miałoby wzrosnąć od 1 maja nie o 4,4 proc. tylko o 20 proc., ZNP skierował do swoich ogniw ankietę z pytaniem m.in. o ewentualne formy protestu. Wyniki ankiet spływają do centrali związku. Zarząd Główny ZNP ma się zaznajomić z nimi w przyszłym tygodniu.
Nauczyciele i pracownicy szkół dyskutują na temat możliwości przeprowadzenia protestu. Mógłby się on odbyć we wrześniu.
O opinię w formie ankiet Związek Nauczycielstwa Polskiego zapytał nie tylko swoich członków, ale też nauczycieli niezrzeszonych i pozostałych pracowników placówek.
To odpowiedź - jak mówią związkowcy - na politykę antyedukacjną i antynauczycielską rządu.
ZNP domaga się przed wszystkim pieniędzy. Argumentuje, że 20-procentowe podwyżki, o których mówi minister Przemysław Czarnek, dotyczą tylko 20 procent nauczycieli.
Dla pozostałych podwyżka to zaledwie 4,4 pkt. proc. przy prawie 14-procentowej inflacji. "Dla stażysty jest to 120 zł, dla nauczyciela dyplomowanego ok. 170 zł podwyżki" - wylicza prezes ZNP Sławomir Broniarz.
Niskie płace, to zdaniem Broniarza, powód, dla którego nauczyciele masowo odchodzą z pracy.
Związkowcy nie zgadzają się też z pomysłem zatrudniania nowych nauczycieli na czas określony i z dodatkową biurokratyzacją, którą ma spowodować ocena pracy nauczyciela.
Przygotowanym przez resort edukacji projektem zmian w Karcie Nauczyciela zajmuje się sejmowa komisja.