Będzie jednak krytyczna opinia Komisji Europejskiej na temat praworządności w Polsce - dowiedziała się korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Z ustaleń naszej dziennikarki wynika, że wiceszef KE Frans Timmermans poinformował o tym polską premier Beatę Szydło podczas wieczornej rozmowy telefonicznej.
Z ustaleń korespondentki RMF FM wynika, że rozmowa Szydło i Timmermansa była dosyć ostra, przebiegała w napiętej i nerwowej atmosferze. Komisarza nie przekonały nowe propozycje rządu w sprawie rozwiązania konfliktu wokół Trybunału Konstytucyjnego i obstawał przy swoim.
Jak dowiedziała się nasza dziennikarka, Timmermans zapewnił, że opinia dotycząca praworządności w Polsce będzie poufna. Ma zostać przekazana tylko naszemu rządowi i nie zostanie opublikowana. Wiceszef KE miał powiedzieć premier Szydło, że opinia nie rozpocznie kolejnego etapu procedury, ale będzie jedynie elementem prowadzonego dialogu.
Polscy dyplomaci twierdzą, że opinia, która zostanie przekazana rządowi "jest poza procedurą". Rzeczywiście, w dokumentach dotyczących procedury w sprawie praworządności tego typu dokument nie figuruje. Jeżeli - tak jak zapewnia Timmermans - będzie miał on charakter nieformalny, to nie może być formalnego wymogu dwóch tygodni. Chodzi o dwa tygodnie w ciągu których polski rząd miałby odpowiedzieć na opinię komisji.
Ponieważ procedura dot. praworządności nigdy wcześniej nie została zastosowana, to Timmermans wyraźnie może ją interpretować na własny sposób. Przedstawienie opinii nie jest drugim etapem, ale do drugiego etapu przybliża - wyjaśnił dziennikarce RMF FM jeden z dyplomatów. Nie jest więc wykluczone, że po upływie mniej więcej dwóch tygodni wiceszef KE przedstawi jednak rządowi rekomendacje. Jeżeli rząd się do nich nie dostosuje, to Bruksela będzie mogła wnioskować o odebranie Polsce głosu w radach UE. Wniosek prawdopodobnie jednak wtedy upadnie, bo nie znajdzie jednomyślnego poparcia w krajach UE. Sprzeciwią się prawdopodobnie Węgry i Wielka Brytania.
(mn)