Dowody nie zostały zniszczone, doszło jedynie do zawilgocenia ponad 40 pudełek i kopert. Tak prokuratura z Olsztyna odpowiada na doniesienia prasowe, jakoby w lecie podczas awarii sieci kanalizacyjnej w magazynie prokuratury zniszczonych zostało ponad 200 dowodów ze sprawy porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Rzecznik prokuratury twierdzi, że same dowody nie zostały zniszczone; jedynie ich opakowania.
Śledczy, którzy prowadzili w tej sprawie postępowanie pod kątem niewłaściwego przechowywania dowodów rzeczowych, umorzyli je. Uznali, że awaria była zdarzeniem losowym.
Krzysztof Olewnik został porwany w 2000 roku, a zamordowany dwa lata później, mimo, iż rodzina zapłaciła za niego okup. Zdaniem poszkodowanej rodziny sprawie od początku towarzyszą dziwne okoliczności m.in. w czasie śledztwa skradziono akta sprawy, a trzech mężczyzn zamieszanych w porwanie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika zostało znalezionych martwych w celach aresztów w Olsztynie i Płocku.
Sprawa porwania i zabójstwa Olewnika ma się zająć sejmowa komisja śledcza, za powołaniem której opowiedział się m.in. premier Donald Tusk.