Prezydent Łodzi Krzysztof Panas z SLD złożył dziś rezygnację, bo przechodzi do Ministerstwa Środowiska na stanowisko podsekretarza. Panas rezygnuje na 3 miesiące przed bezpośrednimi wyborami samorządowymi, zostawiając miasto z ponad 200-milionowym długiem. Łódzcy radni prawie jednomyślnie przyjęli rezygnację.

Wszystko wskazuje na to, że zmiana stanowiska jest posunięciem taktycznym. I chociaż wśród radnych Łodzi dominuje pogląd, iż miasto nie maiło jeszcze tak złego prezydenta, to rządzący od 15 miesięcy Krzysztof Panas, odchodząc, przytoczył długą listę swoich osiągnięć.

W tym czasie nastąpiły bardzo mocne działania w kierunku promocji proinwestycyjnej, (...) zostało zbudowanych najwięcej mieszkań, najwięcej dróg. mówił Panas.

Słowa, słowa, słowa - ripostują radni opozycji i wymieniają: za rządów SLD-owskich prezydentów dochowaliśmy się największego długu, ogromnego bezrobocia, upolitycznienia administracji, a inwestycji - jak na lekarstwo.

Witold Rosset z Uni Wolności uważa, że takie działania, mają na celu wypromowanie Panasa na 2 miesiące przed wyborami jako nowego człowieka SLD.

Wygląda na to że SLD nie ma na tyle znanej i popularnej osoby, którą mogłaby wystawić w wyborach. Chce tą ustawić ją na funkcji prezydenta po to, żeby przez te 2, 3 miesiące ta osoba mogła pokazać się w mediach.

Nowy, przejściowy prezydent, oczywiście z SLD, będzie trzecim w tej kadencji samorządu, a Krzysztof Panas z zawodu ginekolog zajmie się teraz w Ministerstwie Środowiska funduszami pomocowymi dla samorządów.

15:35