Nawet dwa dni może potrwać szczegółowa analiza wszystkich informacji zebranych dotąd w sprawie zaginięcia 5-letniego Dawida z Grodziska Mazowieckiego - dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz. Poszukiwania chłopca rozpoczęły się w środę o północy. Kilka godzin wcześniej 5-latek został zabrany przez ojca. Ten mężczyzna odebrał sobie życie, rzucając się pod pociąg. Do dziś nie wiadomo, co stało się z dzieckiem.
Funkcjonariusze podkreślają, że to największe poszukiwania w historii polskiej policji. Analizują setki materiałów: zapisy z kamer monitoringu, sygnały od mieszkańców, a także tak zwane procesowe ustalenia. To między innymi protokoły z przesłuchań. Te wszystkie informacje zostaną posegregowane i uporządkowane. Policjanci podkreślają, że właśnie ten trwający etap - dokładna analiza - w wielu podobnych sytuacjach przybliżyła do rozwiązania sprawy.
Analiza ma to do siebie, że pojedyncze informacje, które pozornie nic nie wnoszą, okazują się bezowocne, do momentu, kiedy nie połączymy ich z innymi. Po to jest ta analiza dzisiaj - żeby doprowadzić do przełomu i ostatecznie odnaleźć Dawida - mówi rzecznik Komendy Stołecznej Policji Sylwester Marczak. W tej analizie biorą udział doświadczeni policjanci specjalizujący się w poszukiwaniach oraz kryminalistyczni analitycy.
Przełom jest możliwy w każdej chwili. Nikt nie odważy się powiedzieć, czy dojdzie do niego dziś, jutro czy później - mówi Marczak.
W piątej dobie poszukiwań Dawida biorą udział między innymi policjanci i strażacy. Funkcjonariusze podkreślają, że trasę przejazdu i przejścia ojca Dawida znają już co do minuty. Trwa ustalania, w którym momencie mężczyzna rozstał się z dzieckiem. Na razie nie ma planu, aby dziś w teren wyruszyły tak zwane pododdziały zwarte, czyli między innymi żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej. Jak dowiedział się reporter RMF FM Michał Dobrołowicz, do akcji mogą dziś natomiast włączyć się płetwonurkowie.
Do tej pory przeszukano ponad 4,5 tys. hektarów. Dziś poszukiwania będą kontynuowane na terenie od miejsca, gdzie ojciec Dawida zostawił samochód, czyli od dzielnicy Łąki w Grodzisku Mazowieckim, do autostrady A2. Śledczy są teraz przede wszystkim w miejscach, gdzie najbardziej prawdopodobne jest, że dziecko opuściło to auto - szarą skodę. Dodatkowo - płetwonurkowie będą przeszukiwać pobliskie jeziora i stawy.
Służby apelują o kontakt do tych, którzy Dawida, jego ojca lub szarą skodę fabię o numerze rejestracyjnym WGM 01K9, którą jeździł mężczyzna, widzieli w środę między godz. 17 a godz. 21 na trasie między Grodziskiem Mazowieckim a warszawskim Okęciem. Choć samochód znaleziono, istotna jest informacja, którędy jechał i gdzie się zatrzymywał.
Policja podkreśla, że informacje, które do nich docierają, potwierdzają wcześniejsze ustalenia funkcjonariuszy, i cały czas zachęca, aby przekazywać nowe. Pomóc może także przejrzenie nagrań z kamer samochodowych i monitoringu ze środy, właśnie pod kątem przejazdu ojca 5-letniego chłopca.
Wizerunek ojca i dziecka opublikowany jest na stronie warszawskiej policji. Jest także informacja, w co byli ubrani w środę. Mężczyzna miał czarną kurtkę, granatowe materiałowe spodnie, beżowe wsuwane buty i koszulę polo z jasnym kołnierzykiem. Chłopiec nosił szaroniebieską bluzę dresową, niebieskie dżinsy i niebieskie trampki z logo Zygzaka McQueena - czerwonej wyścigówki z bajki "Auta". Logo z tym samym bohaterem jest też na zasłonie przeciwsłonecznej na jednej z szyb samochodu.
Wszelkie zgłoszenia na temat zaginionego Dawida, nawet anonimowe, można przekazywać policjantom z Komendy Powiatowej Policji w Grodzisku Mazowieckim, tel. 22 755 60 10 (-11,-12,-13). Można też zatelefonować do najbliższej jednostki policji lub pod numer alarmowy 112.