Nawet prokuratorzy ministra Ziobry mieli wątpliwości, czy akcje CBA przeciwko Andrzejowi Lepperowi i Beacie Sawickiej były legalne. Wynika tak z opinii, której Ministerstwo Sprawiedliwości nie ujawnia od lipca - pisze "Gazeta Wyborcza".
W opinii tej czytamy: W przypadku dysponowania przez organy prowadzące czynności operacyjno-rozpoznawcze nieskonkretyzowaną wiedzą, dotyczącą popełnienia nieskonkretyzowanych przestępstw, wdrażanie procedury przewidziane jest niedopuszczalne.
Opinię tę napisała w końcu lipca prokurator Anita Kołakowska z biura legislacyjno-prawnego Prokuratury Krajowej. Odpowiadała na pytania szefa biura przestępczości zorganizowanej. Takie same pytania zadał on także trzem innym komórkom Prokuratury Krajowej. Żadna z opinii nigdy nie wyszła na zewnątrz.
Opinie powstały po fiasku akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa i po dymisji Andrzeja Leppera podejrzewanego o udział w aferze z odrolnieniem gruntów. Wtedy także ruszyła już tajna operacja z kontrolowanym wręczeniem łapówki posłance PO Beacie Sawickiej.
Obie akcje CBA zatwierdzili wcześniej prokurator generalny Zbigniew Ziobro lub jego zastępca.
W świetle tej opinii akcje CBA w Ministerstwie Rolnictwa i wobec Sawickiej można uznać za nielegalne. Bo są podejrzenia, że CBA nie miało wiarygodnych informacji, aby w ogóle rozpocząć te operacje - mówi informator gazety z Ministerstwa Sprawiedliwości.