Leszek Czarnecki pojawił się rano w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie. Biznesmen został zbadany wariografem w związku ze śledztwem, które rozpoczęło się po tym, jak oskarżył byłego szefa KNF Marka Chrzanowskiego o żądanie 40 mln zł łapówki.

Badania wariograficzne prowadzone były w ramach śledztwa, które dotyczy podejrzenia o przekroczenie uprawnień przez byłego szefa KNF w związku z rozmową z właścicielem Getin Noble Banku - Leszkiem Czarneckim. Według bankiera, Chrzanowski miał złożyć mu propozycję korupcyjną.

Sam Leszek Czarnecki przed wejściem do prokuratury podkreślał, że cieszy się, że zostanie poddany temu badaniu.

Przed wejściem do budynku stołecznej prokuratury okręgowej zgromadziło się kilkunastu manifestantów reprezentujących Stowarzyszenie Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A. Domagają się od Leszka Czarneckiego zwrotu środków utraconych w wyniku działalności spółki GetBack. Nasze rodziny są klientami Idea Banku. Powierzyliśmy temu bankowi pieniądze życia. W sposób podstępny zostały nam one ukradzione. Domagamy się teraz, żeby nam te pieniądze oddać. Nie oczekujemy niczego więcej, tylko zwrotu naszych środków w całości. W chwili obecnej jest ok. 400 osób pokrzywdzonych, a kwota utraconych środków to ok. 90 mln zł - oświadczył Artium Bujan prezes zarządu Stowarzyszenia Poszkodowanych Obligatariuszy GetBack S.A.

Korupcyjna propozycja

Były szef KNF został zatrzymany 27 listopada zeszłego roku. W śląskim wydziale Prokuratury Krajowej usłyszał zarzut przekroczenia uprawnień. Miał rozmawiać z właścicielem Getin Noble Banku Leszkiem Czarneckim na temat przebiegu postępowania KNF w sprawie programu naprawczego tego banku. Czarnecki, który nagrał tę rozmowę, na początku listopada zeszłego roku złożył doniesienie w prokuraturze, a 19 listopada przez 12 godzin składał w niej zeznania.

W listopadzie ubiegłego roku "Gazeta Wyborcza" napisała, że w marcu 2018 roku ówczesny przewodniczący KNF zaoferował Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł - miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Czarnecki nagrał rozmowę, jednak w nagraniu nie znalazła się wypowiedź Chrzanowskiego, która potwierdziłaby te zarzuty. Według biznesmena szef KNF pokazał mu kartkę, na której napisał "1 proc.", co miało stanowić część wartości Getin Noble Banku "powiązaną z wynikiem banku".

Adwokat Czarneckiego mec. Roman Giertych przyznał, że kartki z jednym procentem nie ma, ale - jak przekonywał - jest inny sposób na udowodnienie tego, że istniała. Oświadczył, że jego klient jest gotowy poddać się badaniu wariograficznemu.