​Pełnomocnik dwojga Polaków, ofiar gwałtu i ciężkiego pobicia w Rimini we Włoszech w sierpniu 2017 roku, wniósł do sądu apelacyjnego o utrzymanie wyroku 16 lat więzienia, wydanego przez sąd pierwszej instancji dla sprawcy napaści, Kongijczyka Guerlina Butungu. Proces apelacyjny rozpocznie się w piątek w Bolonii.

​Pełnomocnik dwojga Polaków, ofiar gwałtu i ciężkiego pobicia w Rimini we Włoszech w sierpniu 2017 roku, wniósł do sądu apelacyjnego o utrzymanie wyroku 16 lat więzienia, wydanego przez sąd pierwszej instancji dla sprawcy napaści, Kongijczyka Guerlina Butungu. Proces apelacyjny rozpocznie się w piątek w Bolonii.
Proces apelacyjny ws. Kongijczyka Guerlina Butungu rozpocznie się w piątek w Bolonii. /MANUEL MIGLIORINI /PAP/EPA

PAP dotarła do odpowiedzi pełnomocnika pary młodych Polaków, mecenasa Maurizio Ghinellego, na apelację od wyroku sądu w Rimini z listopada ub. roku. Butungu został uznany za szefa bandy, w której było też dwóch nieletnich braci- synów imigrantów z Maroka i nastoletni Nigeryjczyk. Zostali oni skazani przez trybunał dla nieletnich na 9 lat i 8 miesięcy więzienia.

Włoski adwokat, reprezentujący ofiary, a także miasto Rimini jako stronę poszkodowaną w rezultacie napaści na turystów, szczegółowo i kategorycznie odrzucił jako często "niespójne" i bezpodstawne wszystkie argumenty przedstawione przez obronę imigranta, która wnosi o uchylenie wyroku.

W piśmie procesowym do sądu apelacyjnego w Bolonii pełnomocnik wielokrotnie zgwałconej Polki i jej brutalnie pobitego partnera, przedstawił szczegóły tej napaści zwracając uwagę na jej wyjątkowe okrucieństwo. Opisał także w jak poważnym stanie byli oboje po napadzie w nocy na plaży i jakie odnieśli obrażenia.

W odpowiedzi na apelację adwokat podkreślił, że argumenty przedstawione przez obronę Butungu są "jawnie bezpodstawne i niezgodne z aktami śledztwa oraz wyrokiem sądu w Rimini".

Ponadto Maurizio Ghinelli zwrócił uwagę na to, że napaść w mieście nad Adriatykiem była przez wiele dni tematem w mediach lokalnych i ogólnokrajowych we Włoszech, a także "odbiła się echem w całej Europie z powodu narodowości turystów".

Jako bezpodstawne odrzucił takie argumenty obrony jak młody wiek skazanego i jego trudną, traumatyczną przeszłość. Przypomniał, że sąd pierwszej instancji odrzucił wniosek o ich uznanie za okoliczności łagodzące.

Podkreślił też, że nie ma dowodów na traumatyczne doświadczenia Kongijczyka w dzieciństwie i młodości oraz na to, że był dzieckiem- żołnierzem w swoim kraju, jak twierdzi, ani także na to, że potrzebował ochrony międzynarodowej.

Pełnomocnik obywateli polskich stwierdził w swym piśmie, że jakiekolwiek problemy socjalne nie mogą zostać uznane za wystarczający powód do tego, by traktować je jako okoliczności łagodzące w takim przypadku. Położył nacisk na to, że istnieje "sieć pomocy i opieki zagwarantowanej przez państwo włoskie imigrantom spoza Unii Europejskiej, zwłaszcza nieletnim oraz osobom ubiegającym się o azyl bądź międzynarodową ochronę". Wniósł o utrzymanie wymierzonej kary w pełnym wymiarze.

(ł)