Zwrócę się do kurii z prośbą o dobrowolne wyjaśnienia w sprawie trzech zwolnionych pracownic Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej – poinformował w niedzielę PAP Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Bodnar zastrzegł, że nie ma prawa kontrolować podmiotów prywatnych, a takim właśnie jest krakowska kuria. Natomiast standard mojego postępowania w tego typu sprawach wyznacza sprawa zwolnionego pracownika IKEA. Mogę zatem zwrócić się do podmiotu prywatnego z prośbą o dobrowolne wyjaśnienia, a także wystąpić do Okręgowej Inspekcji Pracy o ewentualne przeprowadzenie kontroli. Co zresztą zrobię - powiedział PAP Bodnar.
Jak poinformowano w piątek, abp Marek Jędraszewski zdecydował o rozwiązaniu Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej. Od 1 października zespół kończy pracę, ma być powołany nowy.
Jak wynika z komunikatu, opublikowanego na stronie kurii w sobotę, pracy nie traci cały - pięcioosobowy - zespół, a jedynie jego koordynator, Joanna Adamik oraz jej dwie najbliższe współpracownice. "Dwie pozostałe osoby, które w życiu prywatnym jako matki tworzą wraz ze swymi mężami katolickie rodziny, nadal pozostają pracownikami Biura Prasowego Archidiecezji Krakowskiej" - czytamy dalej.
Całe biuro było zatrudnione na podstawie umowy cywilnoprawnej. "Z dnia na dzień" dwie kobiety, które samotnie wychowują adoptowane dzieci, stracą pracę.
W piątek dotychczasowa kierownik biura prasowego Joanna Adamik w pożegnalnym mailu rozesłanym do mediów napisała, że w czwartek pracownice biura otrzymały od ekonoma diecezji "całkowicie zaskakująca dla nich informację, że decyzją księdza arcybiskupa Marka Jędraszewskiego, metropolity krakowskiego, z dniem 1 października cały nasz pięcioosobowy zespół biura prasowego kończy pracę" i tworzony jest nowy.
"Nie znamy przyczyn tej decyzji, nikt nam wcześniej nie przedstawił żadnych merytorycznych uwag na temat jakości naszej pracy" - zaznaczyła w wiadomości Adamik.
Podkreśliła, że wielokrotnie prosiła, również w formie pisemnej, o usprawnienie komunikacji między biurem a przełożonym.
Po zamieszczonym przez kurię oświadczeniu, Joanna Adamik odniosła się do sprawy na swoim facebookowym profilu. "Nareszcie wiem! Zwolnili mnie i Kasię Katarzyńską za to, że nie mamy mężów, tylko samotnie (dodam, że z wyboru i będąc praktykującymi katoliczkami) wychowujemy adoptowane dzieci i jesteśmy rodzinami zastępczymi dla innych dzieciaków, a Monika Jaracz tylko za to, że nie ma męża ani dzieci..." - pisze Adamik.
Co ciekawe, to właśnie Joanna Adamik organizowała pikietę poparcia dla abp Jędraszewskiego po tym, jak duchowny był krytykowany po słowach o "tęczowej zarazie".