Czterysta dwadzieścia lat. Tyle czasu zajmują po zsumowaniu dojazdy Polaków do pracy tylko jednego popołudnia! Takie dane podał dzisiaj Główny Urząd Statystyczny. Chodzi o pracowników, którzy muszą dotrzeć do pracy w innej gminie niż ta, w której mieszkają.

Średnio dojazd do pracy w jedną stronę zajmuje teraz 43 minuty. Ja poświęcam na drogę do pracy godzinę w jedną stronę. Na szczęście pracuję zdalnie i muszę jeździć do biura tylko dwa albo trzy razy w tygodniu. Dzięki temu łatwiej jest wytrzymać tę jedną godzinę - opisuje w rozmowie z naszym reporterem jedna z mieszkanek Warszawy. 

Najwięcej osób, które dojeżdżają do pracy w innej gminie mieszka na południu Polski. Na pierwszym miejscu jest województwo podkarpacie. Tam prawie połowa, 47 proc. pracowników najemnych to osoby, które dojeżdżają do pracy w innej gminie. To może wynikać także z ukształtowania i położenia tych gmin. W tym regionie jest wiele małych gmin. Najwięcej dojeżdżających widać generalnie na południu kraju: na Śląsku i w Małopolsce - wskazuje Jacek Kowalewski z Głównego Urzędu Statystycznego.

Mediana wartości czasu, który Polacy poświęcają na dojazdy do pracy, zmniejszyła się w ostatnich latach o minutę. Według ekspertów może być to efektem z jednej strony lepszej infrastruktury drogowej, a z drugiej także rosnącej popularności pracy zdalnej. 

Które gminy przyciągają pracowników?

Najwięcej osób dojeżdża do pracy w największych polskich miastach. Rekordzistą w skali Polski jest jednak gmina Kleszczów w województwie łódzkim. Tam na jedną osobę, która stamtąd wyjeżdżą, przypada aż siedemnaście osób, które przyjeżdżają, żeby właśnie tam pracować. Dla porównania: w Warszawie na jedną osobę wyjeżdżającą, przypada siedem osób przyjeżdżających. 

Liczba polskich pracowników, którzy są gotowi, by poświęcać sporo czasu w drodze do pracy i z pracy, jest cały czas wysoka. Więcej niż co trzeci polski pracownik najemny (37 proc.), czyli ponad 5,5 miliona osób w Polsce dojeżdża do pracy w innej gminie niż ta, w której mieszka.