W piątek odbędą się sekcje zwłok ofiar tragicznego wypadku na przejeździe kolejowym w Niedrzwicy Kościelnej na Lubelszczyźnie. Wieczorem 31-letnia kobieta wjechała samochodem na niestrzeżonym przejeździe wprost pod pociąg. Zginęła na miejscu, a wraz z nią 9-miesięczny syn. 9-letnia córka w poważnym stanie trafiła do szpitala.

Maszynista zeznał, że widział, jak samochód powoli zbliża się do niestrzeżonego przejazdu. Według mężczyzny wyglądało, że kierowca zwalnia i chce się zatrzymać. Zamiast stanąć, auto wjechało jednak na przejazd. 

Maszynista natychmiast zaczął hamować, jednak był już zbyt blisko. W momencie zderzenia pociąg jechał z prędkością ok. 60 km/h. Zanim się zatrzymał, przepchnął samochód przez 500 metrów. To wersja maszynisty, który był wstępnie przesłuchany na miejscu wypadku. Maszynista był trzeźwy.

Biegli ustalają przyczyny wypadku. Sprawdzają, czy np. nie doszło do awarii samochodu. Wrak auta został zabezpieczony do badań.

(mpw)