Karę 25 lat więzienia wymierzył Sąd Apelacyjny w Katowicach Adamowi Łaskawcowi, oskarżonemu o zabójstwo w 2007 r. swej byłej żony, Alicji Cesarz. Proces miał charakter poszlakowy - ciała Alicji nie odnaleziono, zatarto też ślady zbrodni.
Zgodnie z prawomocnym już orzeczeniem, Łaskawiec będzie mógł starać się o warunkowe przedterminowe zwolnienie najwcześniej po 20 latach.
W marcu tego roku katowicki sąd okręgowy wymierzył mu karę 15 lat więzienia, przypominając że odnalezienie ciała nie jest potrzebne do stwierdzenia, że dokonano zabójstwa i mimo braku bezpośrednich dowodów o winie oskarżonego świadczy cały łańcuch dowodów i poszlak. To stanowisko podzielił sąd apelacyjny.
Wyrok zaskarżyła zarówno obrona - która domagała się uniewinnienia lub ponownego procesu - jak i prokurator i rodzice Alicji i ich pełnomocnik, którzy wskazywali na rażącą niewspółmierność kary. Oskarżenie domagało się dla Łaskawca dożywocia z zastrzeżeniem, że o przedterminowe zwolnienie mógłby się ubiegać najwcześniej po 35 latach.